Powtarzamy je po Przeistoczeniu przecież: Ile razy ten chleb spożywamy i pijemy z tego kielicha... No właśnie, nie pijemy, więc kłamiemy w samym sercu mszy. Rozumiem, że w dobie pandemii picie raczej niebezpieczne, ale kiedyś przecież, mam nadzieję, wrócimy do normalności.
Byłem kiedyś na mszy, na której celebrans dał pić z kielicha tylko ministrantowi. Bardzo to było nieprzyjemne, taki podział wiernych.
przecież pandemii nie było i też nie piliśmy...
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to mi chodzi, że w ogóle tego nie ma.
OdpowiedzUsuńZ racji tego, że w pracy (w normalny niepandemiczny czas) często w niedziele i dni powszednie jestem na pielgrzymkach, to mam (miałem) bardzo często tę łaskę, że "piłem z tego kielicha". Na pielgrzymkach z uwagi małą liczbę ludzi jest to łatwiejsze. Oczywiście najczęściej polega to na tym, że ksiądz umacza Chleb w Winie (są nawet do tego specjalne kielichy z przegródkami na Ciało i na Krew)
OdpowiedzUsuńGeneralnie wszystko zależy od księdza: ja kiedyś bywałem na mszach rano i regularnie była udzielana Komunia właśnie przez zanurzenie, jak odprawiał pewien ksiądz. Jeśli był inny, Komunia była tylko pod jedną postacią.
OdpowiedzUsuń