Oczywiście, nie z mojej parafii, bo, jak już wiele razy pisałem, w mojej franciszkańskiej parafii księża są ciężkostrawni (zwłaszcza Śmierdziel). Chodzi mi o proboszcza warszawskiej archikatedry św. Jana Chrzciciela, ks. Bogdana Bartołda. Na początku nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, odprawiał mszę jak dla mnie za szybko, i trochę za długo kazania głosił. Z czasem jednak się do niego przekonałem, także za sprawą spowiedzi. Jest bardzo życzliwy, ale nie pobłażliwy, bardzo ewangeliczny i roztropny. Tą życzliwością, trzeba dodać, odznaczają się i dwaj wikariusze katedralni, ks. Maciej i ks. Bartosz, a także rezydent parafialny ks. Grzegorz. Mówią tak prostu o Panu Jezusie. Naprawdę, cieszę się, że odkryłem katedrę, nawet nie czuję się w niej zbyt obco, co mi się zdarza w innych kościołach.
wtorek, 8 marca 2022
Pochwała proboszcza
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz