Czytam Sonety święte Johna Donne'a. W angielskim brewiarzu są podane jako alternatywa dla hymnów w Wielkim Poście. Pamiętam, jak poznałem Donne'a w 1991, w tłumaczeniu Barańczaka, i jak wziąłem jego wiersze już w oryginale w 1994 do Tyńca, gdzie prefekt gości patrzył na nie nieufnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz