Na pogrzebie Benedykta XVI zaśpiewano wielkanocne 'alleluja', to było piękne. Natomiast zupełnie nie rozumiem doboru pierwszego czytania i Ewangelii. Dziwne też było to, że poza tekstami liturgicznymi imię Benedykta było wspomniane tylko raz, w zakończeniu homilii, która mogłaby być homilią dla kogokolwiek.
Trudno nie myśleć, że Franciszek jest bucem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz