W Ewangelii dzisiejszej niedzieli pojawiają się dwa ciekawe czasowniki. Jeden jest bardzo trudny do przetłumaczenia, drugi niesie ze sobą interesujący obraz, w pewien sposób współgra z jednym z hymnów Wielkiego Tygodnia.
„Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy” (J 12:23). Taki przekład pojawia się w liturgii. Czasownik tu użyty, doksadzo, jest bardzo trudny do przełożenia na polski, a dosyć często pojawia się w Ewangelii według św. Jana (np. J 13:31sq; 17:1). Tłumacze oddają go przez ‘uwielbić’, ‘wsławić’, ‘otoczyć chwałą’, ale żaden z tych czasowników nie oddaje w pełni znaczenia greckiego doksadzo. Hieronim przetłumaczył go doskonale jako clarifico, i szczęśliwe języki, które mogą z łaciny go zapożyczyć. Co więc się kryje w owym doksadzo?
„Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy” (J 12:23). Taki przekład pojawia się w liturgii. Czasownik tu użyty, doksadzo, jest bardzo trudny do przełożenia na polski, a dosyć często pojawia się w Ewangelii według św. Jana (np. J 13:31sq; 17:1). Tłumacze oddają go przez ‘uwielbić’, ‘wsławić’, ‘otoczyć chwałą’, ale żaden z tych czasowników nie oddaje w pełni znaczenia greckiego doksadzo. Hieronim przetłumaczył go doskonale jako clarifico, i szczęśliwe języki, które mogą z łaciny go zapożyczyć. Co więc się kryje w owym doksadzo?
W tekstach Nowego Testamentu pojawia się słowo doksa, ‘chwała’, które w grece klasycznej znaczyło ‘opinia o kimś’. Z czasem znaczenie zaczęło się przesuwać w kierunku ‘dobrej opinii’, a stąd – do ‘pochwały’ i ‘chwały’. Ale to nie koniec. W grece biblijnej to słowo nabrało pewnego szczególnego znaczenia: powiązano je ze światłem. Można mówić o doksa ciał niebieskich, czyli o ich blasku, czy po prostu o doksa światła. Łukasz pisze, że doksa Pańska oświeciła pasterzy ze wszystkich stron, gdy anioł zwiastował im narodzenie Jezusa. Pisze też, że na górze Przemienienia uczniowie widzieli doksan Jezusa, Jego blask, w którym też pojawili się Mojżesz i Eliasz. O blasku bijącym z twarzy Mojżesza wspomina Paweł w 2. Liście do Koryntian. Chwałą, czyli światłem Bożym napełnia się niebiański przybytek w wizjach Jana z Patmos. Można przyjąć, że owa chwała Pana, doksa kuriou, który to zwrot pojawia się też w Septuagincie, to znana z targumów Shekinah, znak obecności Boga w świetlistym obłoku.
Syn Człowieczy ma zatem zostać rozświetlony, przeniknięty chwałą. ‘Otoczyć chwałą’ nie oddaje w pełni tego obrazu, bo sugeruje tylko coś zewnętrznego, a tu chodzi o coś, co z samego wnętrza wynika, przenika całą istotę. Stąd, jak napisałem, doskonałe jest łacińskie clarifico, które wiąże się właśnie z jasnością, ze światłem.
Tłumacząc znaczenie tego czasownika, lubię odwoływać się do „Władcy Pierścieni”. W jednej z ostatnich scen widzimy bohaterów, udających się do Szarej Przystani, czyli do Mithlondu. Galadriela jechała na białym koniu, w białej sukni, świetlistej jak obłoki wokół księżyca; zdawało się, że postać jej cała promieniuje łagodnym światłem. Ona już w pewien sposób jest na Drugim Brzegu, w Amanie, w Błogosławionym Królestwie, i jej postać jawi się właśnie taka, jaką jest za Morzem. Podobny obraz pojawia się też wcześniej, kiedy hobbici spotykają Glorfindela: elf jedzie na koniu, a jego postać także emanuje światłem. Później, w czasie ucieczki przed Nazgulami przy brodzie, Frodo widzi Glorfindela w „płomieniu gniewu”, jako świetlistą postać. Gandalf mu tłumaczy, że ujrzał dostojnego elfa w takiej postaci, w jakiej on żyje na Drugim Brzegu, w Błogosławionym Królestwie, z którego przybył, w „drugim” świecie. Taka właśnie chwała-światło, przenikająca całą osobę.
Tłumacząc znaczenie tego czasownika, lubię odwoływać się do „Władcy Pierścieni”. W jednej z ostatnich scen widzimy bohaterów, udających się do Szarej Przystani, czyli do Mithlondu. Galadriela jechała na białym koniu, w białej sukni, świetlistej jak obłoki wokół księżyca; zdawało się, że postać jej cała promieniuje łagodnym światłem. Ona już w pewien sposób jest na Drugim Brzegu, w Amanie, w Błogosławionym Królestwie, i jej postać jawi się właśnie taka, jaką jest za Morzem. Podobny obraz pojawia się też wcześniej, kiedy hobbici spotykają Glorfindela: elf jedzie na koniu, a jego postać także emanuje światłem. Później, w czasie ucieczki przed Nazgulami przy brodzie, Frodo widzi Glorfindela w „płomieniu gniewu”, jako świetlistą postać. Gandalf mu tłumaczy, że ujrzał dostojnego elfa w takiej postaci, w jakiej on żyje na Drugim Brzegu, w Błogosławionym Królestwie, z którego przybył, w „drugim” świecie. Taka właśnie chwała-światło, przenikająca całą osobę.
I jeszcze drugi czasownik: Gdy zostanę wywyższony nad ziemię, wszystkich przyciągnę do siebie, mówi Pan. To ‘przyciągać’, po grecku helko, może być używane w odniesieniu do okrętów, „wyciąganych” na morze, lub wciąganych na brzeg, aby zimowa burza ich nie zniszczyła (jak o tym pisze Horacy w jednej ze swych pieśni). W hymnie Wenancjusza o Krzyżu świętym – Pange, lingua – Krzyż Chrystusa jest nazwany żeglarzem, który do portu rozbitka przywozi. Przez Krzyż do bezpiecznej przystani, do portu wiecznego zbawienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz