czwartek, 10 września 2009

Fratri Maximo in memoriam

Leżę i płaczę, myśląc o br. Maksymie. Inni pewnie znali go lepiej i więcej o nim mogą powiedzieć, ja go tylko greki uczyłem. Jakim go zapamiętałem?

Uśmiechnięty. Zawsze się uśmiechał. Był z Ukrainy, i mówił z tym miękkim, wschodnim zaśpiewem, który pamiętają jeszcze niektórzy. Był bibliotekarzem braci w lektorium, nawet dostał z tego powodu Służewskiego TOTUS-a. Kiedy zastanawialiśmy się nad jakimś trudniejszym ustępem Nowego Testamentu - trzech braci i ja - przynosił na przerwie laptop z Bible Works i sprawdzał w różnych przekładach, jak sobie tłumacze poradzili. Odpowiadał na moje pytania, dotyczące rosyjskiego. Zawsze wiedział, w jakiej formie greckie słowa zachowały się w słowiańskim prawosławiu. Czasami widać było, że jest niewyspany, ale nigdy nie robił z tego wymówki, kiedy trzeba było coś na zajęcia przygotować.

Nai, legei to pneuma, hina anapaesontai ek ton kopon auton, ta gar erga auton akolouthei met’ auton
(Ap 14:13)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz