czwartek, 22 maja 2014

Dwa słowa

Mieliśmy dziś czytać fragment z Odysei, z księgi siódmej: Odyseusz zaczyna opowiadać swe dzieje Alkinoosowi i Arete, wspomina wyspę Ogygię, na której mieszka nimfa Kalypso, ta sama, która chciała Odysa obdarzyć nieśmiertelnością. Homer nazywa ją δεινὴ θεός (7:246); jeśli ktoś zna grekę, jakby w mgnieniu oka zobaczy rozmaite znaczenia przymiotnika δεινός, bardzo trudnego do przełożenia, a jednocześnie w jakiś niesamowity sposób tu pasującego. Ten przymiotnik znaczy: straszny, przerażający, niezmierny, wielki, dziwny, zadziwiający, cudowny, budzący cześć, budzący respekt... Jaka jest Kalypso? Parandowski w swoim przekładzie wybrał 'dziwna', i jakoś czuję, że to bardzo trafny wybór. Homer dalej pisze, że z Kalypso nie utrzymuje stosunków, nie obcuje, żaden z bogów ani z ludzi. Może dlatego nimfa tak łapczywie rzuciła się na Odyseusza? Kalypso, dziwna bogini, δεινὴ θεός, o pięknych warkoczach. Trudna do określenia, a przez to tak doskonale oddana tym przymiotnikiem.

Nieco dalej Odys opowiada o katastrofie swojego statku, uderzonego przez Dzeusa piorunem, ἀργῆτι κεραυνῶι (7:249). Jaki ten piorun jest? Oślepiający, świetlisty, jaśniejący, przeraźliwie biały, takie są znaczenia przymiotnika ἀργής, i to w tym przymiotniku widać i słychać, w owym jasnym jak czyste srebro arg-. To znaczenie jest, po prostu jest w tym słowie, nie mogłoby ono znaczyć nić innego.

Potęga słów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz