piątek, 9 maja 2014

Money makes... everything

Pisałem ostatnio o nawracaniu siłą przez króla Olafa Tryggvasona. W sadze o nim można znaleźć jeszcze inne przykłady działalności misjonarskiej: nawracanie za pieniądze lub ziemię. Autor podaje wiele przykładów ludzi, którzy mimo namowy i przekonywania nie chcieli przyjąć wiary chrześcijańskiej, ale kiedy ową namowę wsparto srebrem i złotem oraz/lub posiadłościami, chętnie godzili się na służbę nowemu Bogu. Można pewnie przywołać fragmenty ze Starego Testamentu, które mówią o materialnym błogosławieństwie Boga dla tych, którzy mu służą, ale przecież już historia Hioba pokazuje, że nie zawsze tak się dzieje, a prorocy coraz częściej podkreślają, że szczególna łaska Boga towarzyszy anawim JHWH, ubogim Pana. Na ile trwałe było takie opłacone nawrócenie? Bóg jeden wie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz