Wierni, którzy starają się żyć liturgią, wniknąć w jej ducha, powinni skierować do polskiego Episkopatu petycję z prośbą o przeniesienie święcenia pokarmów z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną. Przecież ludzie mogą przyjść ze święconką na mszę niedzielną, po mszy kapłan pobłogosławiłby jedzenie, tak jak błogosławi np. zioła w dzień Wzięcia do nieba błogosławionej Maryi. Święcenie pokarmów w Wielką Sobotę jest całkowicie sprzeczne z duchem liturgii i bezcześci ten święty dzień smutku i ciszy, jedyny dzień nie tylko bez mszy, ale i bez Komunii świętej.
Biskupi wykazują zdumiewającą giętkość wobec tzw. względów duszpasterskich i potrzeb duchowych wiernych (vide Wniebowstąpienie Pańskie i Niepokalane Poczęcie NMP), mogliby wykazać się głębszym rozumieniem świętego Triduum.
Powie ktoś, że święcenie pokarmów w Wielką Sobotę to wiekowa tradycja. Owszem, ale czysto ludzka i narodowa, nieliturgiczna. Czy mamy ludzką tradycję przenosić ponad liturgię Kościoła świętego? Pozwalać, aby zagłuszała ona i bezcześciła świętą liturgię tych najważniejszych dni w roku?
Veto. To jawna dyskryminacja, co chodzą tylko po tradycyjną święconkę, a Liturgię mają [delikatnie mówiąc] gdzieś.
OdpowiedzUsuńW takim razie powinni sprzedawać święconki w supermarketach. O ileż wygodniej dla takich ludzi, i do kościoła nie trzeba się fatygować.
UsuńSprzedają palmy. Taka palma jest u mnie w rodzinnym domu i przyozdobiona plastikowymi jajami na tasiemce, robi za stroik.
UsuńPoza tym w marketach sprzedaje się cukrowe baranki, mini chlebki i babki do koszyczka i tym podobne pierdółki do złożenia w gotowy zestaw. A do kościoła trzeba się pofatygować, bo tylko tam się święci. Wszyscy świecą, więc święcić będziemy i my.
To się chyba rozciąga i na Wielkanoc: dziś na mszy wokół siedzieli ludzie, którzy nie odpowiadali, nie śpiewali, więcej: oglądali się na mnie zdumieni, kiedy odpowiadałem i śpiewałem.
Usuń