Z tygodni Psałterza najbardziej lubię drugi, potem ex aequo pierwszy i czwarty, a na samym końcu trzeci, którego w ogóle nie lubię. Stoją za tym różne wspomnienia i doświadczenia sprzed ponad 30 lat. Pewnie to irracjonalne, ale niemożliwe do zmiany, bo życie nie jest amerykańskim filmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz