piątek, 13 lutego 2009

Hej, przeleciał wróbel!

Jeżeli, królu, porównamy obecne życie człowieka na ziemi z czasem, o którym nic nie wiemy, okaże się, że jest ono podobne do szybkiego lotu samotnego wróbla przez salę, w której zimową porą siedzisz przy uczcie z dowódcami i sługami.

Na środku płonie ogień, w sali jest ciepło, na zewnątrz natomiast szaleje burza lub zawieja śnieżna. I oto w pewnym momencie przez jedne drzwi wlatuje wróbel i szybko wylatuje przez drugie. Otóż w tym momencie, kiedy był wewnątrz, nie czuje okropności zimowej pogody, jednakże ta króciutka  chwila ciepłej pogody w oka mgnieniu przemija, a wróbel z zimy wpada ponownie w zimę i znika z twoich oczu. Podobnie jest z życiem człowieka, który pojawia się na chwilę, ale my nic o tym nie wiemy, co będzie potem, ani co było przedtem. A zatem, jeśli ta nowa nauka przynosi nam coś pewniejszego w tej mierze, wydaje się jak najbardziej słuszne, aby iść za nią.
(Beda, Historia ecclesiastica II 13; przekł. A. Bober, z kilkoma moimi poprawkami)

Tak przemawiał jeden z możnych na dworze króla Edwina (+633) w Northumbrii, kiedy przybył tam, wraz z chrześcijańską małżonką króla, Æthelburgą z Kentu, Paulin, mnich wysłany do Anglii przez papieża Grzegorza, późniejszy arcybiskup Yorku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz