sobota, 8 sierpnia 2009

Goły święty

W hymnie, jaki „Liturgia Horarum” podaje na jutrznię i nieszpory dnia dzisiejszego, św. Dominik na golasa biegnie naprzeciw wrogom: nudus occurrens hostibus.

Zaniepokojonych i pobożnych czytelników*) pragnę uspokoić: tak, wiem, że nie należy tego rozumieć dosłownie. Dominik był przyzwoity i nosił habit (chociaż spodni pod nim pewnie nie nosił), a hymn przedstawia go po prostu jako zawodnika, atletę – tak przecież brzmią jego pierwsze słowa: Novus athleta Domini. Musiał pisać ten hymn ktoś, kto miał całkiem dobre pojęcie o starożytności, gdyż, jak wiadomo, w czasach antycznych stroje sportowe nie istniały (nie można więc było reklamować firm, zajmujących się ich produkcją – żadnych ‘Nike’, ‘Adidas’ etc.) i zawodnicy walczyli nago. W przypadku Dominika podkreślenie owej nagości wobec wrogów (heretyków?) ma jeszcze głębsze znaczenie. Otóż kolejny wers hymnu – tuż po owym przytoczonym na wstępie nudus occurrens hostibus – brzmi: Christi suffultus gratia, wsparty łaską Chrystusową. Pobiegł naprzeciw wrogom wsparty łaską Chrystusa Pana. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia,  pisał Apostoł (Flp 4:13). Wieńcząc świętych za ich zasługi, pisał św. Augustyn, Pan wieńczy własne swe dary – bo tylko dzięki Jego łasce można osiągnąć świętość. Goły święty liczy w walce nie na siebie, ale na Chrystusa.

____________
*) a zwłaszcza łatwo ulegających zgorszeniu synów św. Dominika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz