wtorek, 18 sierpnia 2009

Na sztuki czy na kilogramy?

Generalnie unikam prasy, ale czasami zdarza mi się zajrzeć do jakiegoś tygodnika czy dziennika. Akurat trafiłem na relację z jednej z pielgrzymek na Jasną Górę. I przeczytałem: Codziennie rozdawano 6 tysięcy Komunii świętej.

Podziwiam tych, którzy liczyli. Jednocześnie jestem – zaszokowany? zgorszony? zdumiony? – tą wiadomością. Komunia święta, Ciała naszego Pana, liczona na sztuki. Tak jak bilety, ulotki, próbki kosmetyków, szczepionki, bezpłatne gazety, chorągiewki, cukierki – czy nawet, żeby nie było zbyt banalnie, krzyżyki albo pobożne obrazki, rozdawane przechodzącym ludziom... Może gdyby napisano, że codziennie 6 tysięcy osób przyjmowało Komunię świętą, nie odczuwałbym szoku/zgorszenia/zdumienia?

Dla mnie – może jestem po prostu nadwrażliwy? – takie określenie jest, delikatnie mówiąc, niewłaściwe, brak w nim szacunku wobec Najświętszego Sakramentu. Tak jak za niewłaściwe uważam przesypywanie świętych Hostii z jednego cyborium do drugiego, zamiast delikatnego ich przekładania.

Zbliżam się w pokorze i niskości swej, wielbię Twój majestat, skryty w Hostii tej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz