Induit me Deus vestimentis salutis, mówi dziś w jutrzni, słowami proroka (Iz 61:10), Najświętsza Dziewica, Bóg odział mnie szatami zbawienia. Dziś także, po mszy południowej, nowicjusze na Służewie obloką się w habity, w nowe szaty.
Smutno mi, że nie mogę tam być, zbuntowane gardło i nos uniemożliwiają mi podróż do służewieckiego klasztoru. Ale wierzę, że Matka Króla, która jest i naszą Matką, zaniesie swemu Synowi także moje, odległe przestrzennie, ale bliskie duchowo, modlitwy za tych czternastu, za całą tę załogę, która w białych habitach wyrusza w drogę swego powołania. A na tej drodze spotka m. in. i mnie ;-)
Ech, ostatnie obłóczyny, jakie widziałem, były u franciszkanów, w 1985 chyba; wtedy naiwnie myślałem, że i ja kiedyś będę OFM, ale Ktoś inny pomyślał inaczej.
Smutno mi, że nie mogę tam być, zbuntowane gardło i nos uniemożliwiają mi podróż do służewieckiego klasztoru. Ale wierzę, że Matka Króla, która jest i naszą Matką, zaniesie swemu Synowi także moje, odległe przestrzennie, ale bliskie duchowo, modlitwy za tych czternastu, za całą tę załogę, która w białych habitach wyrusza w drogę swego powołania. A na tej drodze spotka m. in. i mnie ;-)
Ech, ostatnie obłóczyny, jakie widziałem, były u franciszkanów, w 1985 chyba; wtedy naiwnie myślałem, że i ja kiedyś będę OFM, ale Ktoś inny pomyślał inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz