W pewnym sklepie, w centrum Warszawy, pośród książek, płyt i filmów zobaczyłem laleczki voodoo. Takie już gotowe, z elegancką metką i, zdaje się, opisem działania i zastosowania – mignęło mi tylko, że mają zapewniać pomyślność. Ciekawe, czy była podana jakże ważna uwaga: przed użyciem skonsultuj się z wiedźmą lub czarownicą, bo każda laleczka niewłaściwie stosowana zagraża twojemu życiu lub zdrowiu. Nie sprawdzałem, wolałem nie podchodzić i nie dotykać. Nie wiem, czy producenci dysponują jakimiś prawdziwymi mocami, ale lepiej dmuchać na zimne. Strzeżonego Pan Bóg strzeże.
Domyślam się nawet jaki to sklep, bo na ten sam widok trafiłem i w Katowicach. Niestety nie noszę przy sobie wody święconej, ale i tak rzeczone laleczki pobłogosławiłem, co by unieszkodliwić ewentualne działanie mocy bynajmniej pomyślności nie przynoszących.
OdpowiedzUsuńPewnie ten sam, bo jest w całej Polsce :-) Mam tylko nadzieję, że naprawdę kompetentnym, miłym, porządnym osobom, które tam pracują (akurat z takimi miałem kontakt w ów dzień, piętro wyżej niż laleczki) krzywda żadna się nie stanie. Ale ktoś zdecydował o takim "towarze", czy świadomie, czy nieświadomie, igra z ogniem.
OdpowiedzUsuń