czwartek, 31 marca 2016

I jeszcze kilka myśli, tym razem z Pisma

Zwróćmy uwagę na komunijne antyfony z Oktawy wielkanocnej, bo warte są tego. To cytaty z listów świętych Apostołów, wspaniałe klejnoty, oświecające swym blaskiem misterium paschalne.

Ta jest pełna wielkanocnego triumfu i przypomina czytanie z wielkanocnej Wigilii: Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy, alleluja (Rz 6:9).

Ta anagogiczna w dosłownym znaczeniu, czyli prowadząca w górę, a przypomina czytanie z mszy w dzień Zmartwychwstania: Razem z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie Chrystus siedzi po prawicy Boga; dążcie do tego, co w górze, alleluja (Kol 3:1-2).

Ta zaś mówi o naszym udziale w liturgii: Jesteście ludem odkupionym, opowiadajcie dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, alleluja (cf. 1 P 2:9).

Ta z kolei misteryjna i głęboko mistyczna, i pełna niesłychanej świeżości wielkanocnej (if you know what I mean): Wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa, alleluja (Ga 3:27).

wtorek, 29 marca 2016

Jeszcze kilka myśli

Droga krzyżowa, piękne nabożeństwo. Ale nie jest ono kulminacyjnym punktem liturgii Wielkiego Piątku. A jako taki jest przedstawiana coraz częściej. A na kpinę zakrawa, że publiczne Drogi krzyżowe są odprawiane w Wielki Piątek później niż Wigilia wielkanocna. Sama też liturgia Męki Pańskiej, według mszału przeznaczona na popołudnie, ok. godziny trzeciej, w wielu kościołach odprawiana jest wieczorem. Oczywiście, chodzi o względy duszpasterskie...

Życzenia świąteczne. Smacznej święconki i/lub smacznego jajka: przerażająco prymitywne. Życzenia zdrowia jak najbardziej wskazane, ale mówienie, że jak będzie zdrowie, będzie wszystko, że zdrowie jest najważniejsze, to wciskanie ludziom nieprawdy, zwłaszcza w tak wielkie święto. Można przecież być zdrowym jak rydz i nieszczęśliwym.

Msza Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek. Papież umywa nogi, między innymi, muzułmanom i hinduiście. Dziwne to zapraszanie do udziału w obrzędzie liturgicznym niechrześcijan. Katolik w obrzędach hinduistycznych czy muzułmańskich udziału nie weźmie. Czy niechrześcijanie na mszy papieskiej wiedzieli i rozumieli, w czym  brali udział? Oto mamy papieża, który nie chce udzielać wiernym Komunii, bo boi się zgorszenia, boi się, że sobie z nim zrobi zdjęcie przy przyjmowaniu Komunii jakiś mafioso, ale bez skrupułów zaprasza do wyraźnego udziału w mszy Wielkiego Czwartku niewierzących w Chrystusa. Albo to jakaś straszliwa niekonsekwencja, albo pożałowania godna głupota, albo przerażająca obłuda. Potrzebujemy dziś modlitwy ze św. Katarzyną Sieneńską i św. Brygidą, modlitwy o reformę papiestwa. Nie dał Bóg naszym czasom postaci takich, jak te wielkie święte, ale możemy się z nimi modlić, błagać o ich wstawiennictwo. Cursus lubricos, Domine, donis beatis subleva!

Panu, Bogu naszemu, dzięki, że ludzka głupota i obłuda, zgorszenia i prostactwo nie są silniejsze od Zmartwychwstania. Alleluja.

poniedziałek, 28 marca 2016

Modlitwa po Zmartwychwstaniu

Bądź oczom naszym i sercu zawsze przytomna 
Na każdym miejscu i o każdym czasie,
Tkanino,
W którą spowite było ciało Boga,
Świadku Jego męki
I Jego rozlanej krwi,
I ciernistej korony,
I gwoździ,
I włóczni,
I ran,
Świadku Oblicza Pańskiego,
Świadku Zmartwychwstania,
Lniana tkanino,
Kupiona na targu jerozolimskim,
O późnej porze
Piątkowej.

Osłoń nas, święty Całunie,
Przed nadciągającą zagładą,
Przed sidłem zastawionym na dusze nasze,
Przed sidłem zastawionym na ciała nasze,
Przed pomorem,
Głodem,
Ogniem
I wojną,
Osłoń nas, święty Całunie.

Osłoń nas, święty Całunie
Przed ciemnościami Goga i Magoga,
Którzy na czele wojsk niezliczonych
Jak piasek morski,
Ciągną na wyprawę
Przeciw aniołom pochylonym nad Tobą.

Osłoń nas w tę noc rzezi,
Gdy umierają dobroć i sprawiedliwość,
Gdy siedmiogłowy szatan,
Ojciec wyzwolonego kłamstwa,
Wyruszywszy na podbój ludzkości,
Zmienia ją w swoje powolne narzędzie
Na całym okręgu świata.

Osłoń nas,
Lniane płótno,
Porzucone w pośpiechu
Na ziemi,
Szato pośmiertna i niepojęta,
Którą wyniósł z grobowca
Człowiek nieznany...

Człowiek?

A może zrzucił ją w locie,
Na ziemię
W podarunku od Pana,
Rój aniołów
Odlatujących do nieba?
    (Roman Brandstaetter)

Osłoń nas, święty Całunie, stojących przy pustym grobie, wciąż słabych, wciąż nędznych, wciąż chwiejnych, chociaż wierzymy w zmartwychwstanie Pana.

niedziela, 27 marca 2016

Tak zatem świętujmy

Z 1. Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian:
Nie wiecie, że niewiele zakwasu zakwasza całe ciasto? Pozbądźcie się całkowicie starego zakwasu, abyście byli nowym ciastem, tak jak jesteście przaśni. Albowiem Chrystus został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak zatem świętujmy, nie na starym zakwasie, ani na zakwasie złości i niegodziwości, ale na przaśnych chlebach szczerości i prawdy. (1 Kor 5:6b-8)
Przaśny, czyli pozbawiony zakwasu, zrobiony z ciasta, do którego nie dodano zakwasu, używanego w czasach Jezusa zamiast drożdży. Apostoł nawiązuje tu do przepisów z Księgi Wyjścia, mówiących o obchodzeniu Paschy: Przez siedem dni spożywać będziecie chleb niekwaszony. Już w pierwszym dniu usuniecie wszelki kwas z domów waszych, bo kto by jadł kwaszone potrawy od dnia pierwszego do siódmego, wyłączony będzie z Izraela (Wj 12:15). Ale nadaje im głębsze, duchowe znaczenie: zakwas staje się symbolem zła, grzechu, niegodziwości, które mogą rozprzestrzeniać się pośród wierzących, mogą wywoływać niezdrową fermentację, która kazi czystą miłość braterską.

To czytanie kieruje też nasze myśli do 1. niedzieli Wielkiego Postu, do prefacji tej niedzieli, o której kiedyś pisałem. Wielki Post miał nas oczyścić z zakwasu złości, abyśmy z czystymi sercami, we wspólnocie, mogli obchodzić święta paschalne, święta wielkanocne, w czasie których Chrystus, za nas złożony w ofierze, zwyciężył śmierć, grzech i szatana, a nam otworzył bramy wiecznego życia, alleluja, alleluja, alleluja.

XPICTOC ANECTH + Christus surrexit + Xristus urráis + Crist aras + Chrystus zmartwychwstał.

sobota, 26 marca 2016

piątek, 25 marca 2016

Jeden za wszystkich

Jeden [tzn. Chrystus] umarł za wszystkich (2 Kor 5:14).
Jezus nie umarł tylko za katolików, nie tylko za chrześcijan. Umarł i za Judasza, i za Kajfasza, i za żołnierzy, którzy Go ukrzyżowali. Za wszystkich, którzy prześladują i mordują chrześcijan. Za Nerona i Hitlera. Poniósł grzechy każdego człowieka, odkupił każdego człowieka. Wszyscy zgrzeszyli i dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest w Chrystusie Jezusie (Rz 3:23-24).

Inna rzecz, co każdy człowiek robi z odkupieniem, ofiarowanym przez Boga w tajemnicy paschalnej. Św. Paweł pisze też: Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre (2 Kor 5:10). Stanąć przed trybunałem ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana: przedsmak (jeśli to właściwe słowo) tego daje nam dzisiaj adoracja krzyża, gdy klękamy przed Panem i śpiewamy: Święty Boże, zmiłuj się nad nami, i słuchamy Jego pytań: Cóżem ci uczynił, w czym zasmuciłem? Jam cię wyzwolił z mocy faraona, a tyś przyrządził krzyż na me ramiona...

Tak, Panie, to my, którzy dzisiaj uczestniczymy w liturgii, przygotowaliśmy dla Ciebie krzyż. Nie tylko Kajfasz, Neron, mordujący chrześcijan komuniści czy muzułmanie, ale my, Twoi wierni, też jesteśmy winni Twej śmierci. Przebacz nam, że tak często o tym zapominamy, uważając się za sprawiedliwych i zrzucając winę na innych, wbrew nauce świętych Soborów.

Dzień, w którym zło zostało pokonane

Dzisiaj dla nas i dla naszego zbawienia Słowo, zrodzone przed wiekami, uniżyło samo siebie, zstąpiło na ziemię i stało się ciałem w łonie Dziewicy. Dzisiaj Wcielone Słowo, posłuszne aż do śmierci, zawisło na krzyżu, aby zbawić ludzi. Dzisiaj dało się zamknąć w dziewiczym grobie, i zstąpiło do krainy umarłych. Dzisiaj wyzwoliło świat cały z mocy Złego. Wszyscy uwielbiajmy naszego Zbawiciela!

środa, 23 marca 2016

Kłamią, jak co roku

W katolickiej gazecie podają, że Wielki Piątek to jedyny dzień w roku, kiedy nie odprawia się mszy. W tej samej gazecie biskup katolicki pisze, że liturgia Wielkiej Soboty jest najbardziej stosownym czasem na chrzest, zwłaszcza dorosłych. Liturgię Wielkiej Soboty i odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych stawia obok siebie.

Fi donc!

Mszy nie odprawia się także w Wielką Sobotę. Co więcej, w Wielki Piątek udziela się Komunii, w Wielką Sobotę nawet tego nie ma, poza Komunią dla konających. Wigilia wielkanocna, zgodnie ze swą nazwą, sprawowana jest w nocy, czyli już nie w Wielką Sobotę, ale w Wielką Noc.

Trudno byłoby udzielać chrztu w czasie liturgii Wielkiej Soboty, bo nie słyszałem nigdy o łączeniu chrztu z odmawianiem brewiarza. Liturgia Wielkiej Soboty bowiem to tylko i wyłącznie brewiarz, liturgia godzin: ciemna jutrznia, modlitwa w ciągu dnia i nieszpory. Nic więcej. Chrzest i odnawianie przyrzeczeń chrzcielnych należą nie do Wielkiej Soboty, ale do Wielkiej Nocy.

Czemu tak nikłe, nawet wśród biskupów, diecezjalnych liturgów, jest zrozumienie liturgii Triduum paschalnego? Czemu nie żyją oni liturgią, rokiem liturgicznym?

Znam na pamięć liturgię Triduum, chociaż nigdy nie będę jej przewodniczył. To szczyt, centrum, źródło roku liturgicznego. Trzeba je znać jak najlepiej, rozważać, wnikać w nie, krążyć wokół niego.

A zamiast tego katolicka prasa podaje nam liturgiczne kłamstwa. Znowu Kościół cierpi od wewnątrz.

PS A już zupełnie śmieszne lub/i gorszące jest to, jaki nacisk kładzie wyżej wspomniany biskup na święcenie pokarmów w Wielką Sobotę. Ma to być szczególny wyraz wiary... Litości, Boże nasz, litości! Tradycja ludzka góruje nad przykazaniem Bożym (vide Mt 15:3).

Z Oblubieńcem łączy się Oblubienica

Z Chrystusem cierpiącym łączy się Jego cierpiący Kościół. Co więcej, cierpienie Kościoła wywołują nie tylko jego wrogowie, jak np. na Bliskim Wschodzie, gdzie chrześcijanie są prześladowani. Sprawcami cierpienia Kościoła, chociażby w nadwiślańskim, ponoć katolickim, kraju, są często jego kapłani, pełni pychy, nienawiści, głupoty, ślamazarności. To przez nich cierpiący Kościół modli się wraz z Jezusem: Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą (Ps 22 [21]:8).

Może trzeba, aby ubyło kapłanów i przybyło męczenników, aby w ten sposób, jak pisał Bernanos, została zachowana równowaga łaski.

wtorek, 22 marca 2016

Kenoza stacji piątej

Nawet krzyża nie zatrzymał dla siebie, sam go nie niósł, ale oddał Szymonowi z Cyreny, z nim się krzyżową belką podzielił.

Zbawienie dokonuje się przez naśladowanie Chrystusa, jak poucza dziś w brewiarzu św. Bazyli. Naśladowanie nie tylko Jego życia, ale i Jego śmierci. To drugie dokonuje się przez chrzest, w którym, zanurzeni w wodzie, pod wodą, razem z Chrystusem jesteśmy pogrzebani i zstępujemy do Otchłani, aby razem z Nim powstać do nowego, odrodzonego życia. Oto tajemnica Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy, misterium paschalne.

poniedziałek, 21 marca 2016

Królewskie proporce

Piękny przekład, śpiewany w kościołach jako pieśń nabożna, hymnu Wenancjusza Fortunata, Vexilla Regis. Hymn od wieków używany w liturgii Wielkiego Tygodnia, a Wenancjusz to jeden z największych poetów łacińskich. Krzyż przedstawia jako królewski sztandar, zwycięski proporzec, przez który cały świat został ocalony.
Króla wznoszą się znamiona,
Tajemnica krzyża błyska;
Na nim życie śmiercią kona,
Lecz z tej śmierci życie tryska.

Poranione ostrzem srogim
Włóczni, co Mu bok przeszywa,
Aby nas pojednać z Bogiem,
Krwią i wodą hojnie spływa.

Już się spełnia wieczne słowo
Pieśni, co ją Dawid śpiewa,
Głośną na świat cały mową:
Oto Bóg królował z drzewa.

Drzewo piękne i świetlane,
Zdobne w cną purpurę Króla,
Z dostojnego pnia wybrane,
Święte członki niech otula.

O, szczęśliwe, bo ramiony
Dzierżąc, waży Boskie Ciało,
Okup świata zawieszony
I łup piekłu odebrało.

Krzyżu, bądźże pozdrowiony,
O, nadziejo ty jedyna!
Dobrym łaski pomnóż plony,
Z grzesznych niech się zmyje wina.

Trójco, źródłem, coś żywota,
Ciebie świat niech sławi cały;
Przez krzyż święty otwórz wrota
Do zwycięstwa i do chwały.

niedziela, 20 marca 2016

No i znowu...

Mogę już chodzić, poszedłem na mszę. Niedziela Palmowa, ani jednej pieśni z 'hosanna'. Na wejście jakaś nieznana pieśń o zorzach Baranka, na Komunię z kolei Bliskie jest królestwo Boże – dwa tygodnie za późno. Dobrze, że chociaż na przygotowanie darów było Ogrodzie Oliwny.

Poświęcenie palm: od ołtarza. Przejście przez kościół, pokropienie wodą święconą. Powrót do prezbiterium. Kolekta: z ambonki. No mili państwo, litości... Modlitwa po Komunii: z ambonki. Błogosławieństwo: od ołtarza. Po co to wędrowanie między ołtarzem a ambonką?!?!?!

Opis Męki Pańskiej czyta się bez pozdrowienia, zwykłego przy Ewangelii. Ale ksiądz radośnie powiedział: Pan z wami, więc ludzie odpowiedzieli: I z duchem twoim. Dalej przeczytał: Męka naszego Pana, Jezusa Chrystusa, według św. Łukasza – i chwila wyraźnego oczekiwania, że ludzie odpowiedzą: Chwała Tobie, Panie. Kilka osób odpowiedziało...

I jeszcze kazanie. Główna jego myśl: Jezus wjeżdża do Jerozolimy i stawia wysoko poprzeczkę, zwłaszcza narzeczonym, małżonkom i rodzinom. To chyba z jakiegoś apokryfu, którego nie znam.

Zostaje tylko powrót do Popielca ze śpiewem: Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni. A taka msza jest udziałem w Twojej męce.

Czytanie z psalmem

Nieco odświeżone czytanie z Niedzieli Palmowej, z mikroskopijnym komentarzem:
On [tzn. Mesjasz Jezus], istniejąc w postaci Bożej, nie uważał bycia na równi z Bogiem za rzecz godną pożądania/kurczowego trzymania się/za łup, którego nie wolno wypuścić z ręki, ale samego siebie spustoszył (kenoo, dosłownie: zrobić pustym, opróżnić, pozbawić czegoś, stąd kenoza, która nie oznacza ogołocenia – które jest zewnętrzne – ale coś głębszego; Logos opróżnił się, brzydko mówiąc, ze swej Boskiej chwały), przyjąwszy postać niewolnika, i stał się podobnym do ludzi; a w zewnętrznym wyglądzie uważany za człowieka uniżył/upokorzył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, śmierci, na dodatek, krzyżowej. Dlatego też Bóg bardzo Go wywyższył (użyty tu czasownik huperupsoo występuje w całej literaturze greckiej tylko jeden raz, tutaj) i podarował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i aby każdy język wyznał, że Panem jest Jezus Chrystus ku/w chwale Boga Ojca. (Flp 2:6-11)
Spustoszenie Chrystusowe, opustoszenie. Temu czytaniu odpowiada psalm 22 [21], śpiewany dziś we mszy, a powtarzany w Wielki Piątek: Boże mój, Boże, czemuś Mnie opuścił? Bóg opuszczony przez Boga, w całkowitym opustoszeniu. A wszystko to dla nas, niewdzięcznych grzeszników.

Dobrze jest myśleć o psalmach, jakie liturgia nam daje w Wielkim Tygodniu, jako o odmawianych przez samego Jezusa, pobożnego Izraelitę i posłusznego Ojcu Syna. Kościół zawsze, w liturgii godzin szczególnie, stara się w psalmach słyszeć głos Chrystusa, ale w Wielkim Tygodniu jest to szczególnie wyraźne. To Chrystus we wczorajszych nieszporach modlił się: Ojcze, moje życie jest wciąż w niebezpieczeństwie, lecz Prawa Twego nie zapominam... Zachowaj Mnie, Boże, bo chronię się do Ciebie... W kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz.

Chciałbym też wszystkim polecić piękną książeczkę, zatytułowaną Droga krzyżowa. Droga ▪ Śmierć ▪ Zmartwychwstanie, którą rozprowadza organizacja „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. Książeczka zawiera medytacje o. Joaquina Alliende-Luco oraz cudowne ilustracje Bradi Barth, szwajcarskiej artystki. Tu można niektóre zobaczyć. Bardzo pomagają w przeżywaniu Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy.

sobota, 19 marca 2016

Zaczyna się Wielki Tydzień

Z pierwszymi nieszporami niedzieli zaczyna się Wielki Tydzień, Święty Tydzień. Myśli o Męce mieszają się dziś z okrzykami radości na cześć Syna Dawidowego, Mesjasza, który przybywa zbawić swój lud.
Witaj, nasz Królu, Synu Dawida, Odkupicielu świata; prorocy zapowiedzieli, że przyjdziesz jako Zbawca domu Izraela; Ciebie bowiem Ojciec posłał na świat dla zbawczej ofiary. Wszyscy święci oczekiwali Ciebie od początku świata, a teraz wołamy: Hosanna Synowi Dawidowemu, błogosławiony, który idzie w imię Pańskie, hosanna na wysokościach.

piątek, 18 marca 2016

Na granicy Testamentów, czyli o potomkach Dawida

Kościół zachodni tylko cztery razy w roku wspomina świętych Izraelitów, świętych Pierwszego Przymierza, stojących na granicy Starego i Nowego Testamentu. Są to: św. Jan Chrzciciel, wspominany dwa razy, św. Josef (Józef), i rodzice Maryi, święci Joachim i Anna. Dziś liturgia zwraca się ku św. Josefowi, opiekunowi Jezusa na ziemi. Trochę dziwnie umieszczono go w Wielkim Poście, bo nastrój tej uroczystości jest raczej adwentowo-bożonarodzeniowy.
Anioł powiedział: Josefie, synu Dawidów, nie bój się wziąć do domu swej małżonki, Miriam, bo z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Urodzi Syna, i nazwiesz Go Jeszua, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. To wszystko zaś stało się, aby spełniło się słowo, które JHWH powiedział przez proroka: Oto panna pocznie i urodzi syna, i nazwą go Emmanuel, to znaczy Z-nami-Bóg. (Mt 1:20-23)
________________________
Jeszua = JHWH zbawia

wtorek, 15 marca 2016

Rysujecie?

Zastanawiam się, czy tolkienowscy ilustratorzy potrafiliby zrobić ilustracje nie do Tolkiena, ale do tego, co Tolkien lubił i czym się zawodowo zajmował. Narysować Beowulfa i Hrothgara, Artura, Gawaina, Zielonego Rycerza, Asów i olbrzymów, a może i pustelnice albo skrybę, piszącego językiem AB?

poniedziałek, 14 marca 2016

Gandalf, Nobel i Wergiliusz

Opublikowano przekład VI ks. Eneidy, nad którym pracował, w ostatnich miesiącach życia, Seamus Heaney. Tutaj można posłuchać, jak Ian McKellen czyta fragmenty tego przekładu.

Lżejszy, cięższy

Lżejszy-m o kilka nitek, cięższy o kilka płatków gipsu. Ale co się dzieje pod gipsem, opatrunkiem, bliznami, skórą i ciałem, w kości – dowiemy się dopiero za 4 tygodnie.

10 lat temu sama myśl o szwach sprawiłaby, że poczułbym się słabo. Ale zajmowanie się szwami Nessy i wytrwale oglądane odcinki Ostrego dyżuru sprawiły, że spokojnie mogę patrzeć na szwy i ich usuwanie.

Kiedyś ktoś mnie zapytał, czy po złamaniu ręki zemdlałem. Zdziwiłem się, bo to naprawdę nie jest najgorszy, najsilniejszy ból, jakiego doświadczyłem. gorsze. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie pytanie, czy nie jest mi słabo, jak o tym myślę czy opowiadam. Nie. Bo, minęło.

Tajemnica krzyża błyska

Im bliżej Paschy, tym wyraźniejszy się staje, mimo zasłon, krzyż Pański, Pańska męka: fulget crucis mysterium.

Krzyż Chrystusa, znak miłosierdzia, miejsce objawienia samego Boga. Tego samego, który w tchnieniu wiatru objawiał się pośród drzew raju, który w płomieniu gorejącego krzewu objawił się Mojżeszowi, który nazwał się prawdziwą winoroślą.

Zmiłuj się nad nami, Panie Jezu, Synu Boga żywego, który zostałeś umęczony za nasze grzechy.

niedziela, 13 marca 2016

Psalm na niedzielę (iv [v])

Jeden z piękniejszych i bliskich naszemu sercu psalmów. Perła specjalnie dla Piotra.
Gdy Pan odmienił los Syjonu,
wydawało się nam, że śnimy.
Usta nasze były pełne śmiechu,
a język śpiewał z radości.
Odmień znowu nasz los, o Panie,
jak strumienie na Południu.
Ci, którzy we łzach sieją,
żąć będą w radości.
Idą i płaczą, niosąc ziarno na zasiew,
lecz powrócą z radością, niosąc swoje snopy.
 
(Ps 126 [125]:1-2. 4-6)
Pociesz, o Panie, lud Twój, i wybaw nas z niewoli złych skłonności, abyśmy mogli, dzięki Twej pomocy, z radością zebrać plony z tego, co teraz wśród łez siejemy. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. (starożytna kolekta do psalmu 126 [125])

piątek, 11 marca 2016

Ja naprawdę nie rozumiem

Chcemy z odwagą pochylać się nad naszym chrześcijańskim dziedzictwem i wspólnie szukać dróg, którymi dziś pragnie poprowadzić nas Pan. Pragniemy na nowo odkrywać prawdę o naszym człowieczeństwie, które dojrzewa do autentycznej wolności jedynie poprzez wspólnotę osób. (abp Wojciech Polak, Prymas Polski)

Co to znaczy: pochylać się, do tego z odwagą, nad dziedzictwem? Nie rozumiem tego, chociaż rozumiem słowa. I jeszcze człowieczeństwo, dojrzewające do autentycznej wolności. Pompatyczność i gładkość, i pustosłowie. Kto mówi takim językiem? Co taki język ma wspólnego z Ewangelią? Jest jak gipsowa dekoracja, udająca marmur, za którą nic nie ma.

Zemdlić może, naprawdę. Mówienie takim językiem przypomina Amona, pogrążającego się we własnej boskości, oderwanego od ludzkich modlitw.

Gdzie jesteś, matko polskiej mowy, Bogiem sławiena Maryo, Panno prosto mówiąca?

Allurement

Nęci się i wabi ludzi, mówiąc o radości wiary. Trzeba im jednak uczciwie powiedzieć, że wiara niesie też ze sobą cierpienie, prześladowanie, a nawet opuszczenie. Czytamy przecież: Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie zważając na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga. Zastanawiajcie się więc nad Tym, który ze strony grzeszników taką wielką wycierpiał wrogość przeciw sobie, abyście nie ustawali, złamani na duchu (Hbr 12:2-3). I znowu: Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami (1 P 2:21). Modlimy się, w zjednoczeniu z męką Pana Jezusa: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Ps 22 [21]:2). W Wielkim Poście, w liturgii tego okresu, te słowa nabierają szczególnego znaczenia*).

Wiara jest radością ze zbawienia, prowadzi do życia wiecznego, ale nie sprawia, że życie stanie się całkowicie błogie i pozbawione cierpienia. Jezus mówił o niesieniu krzyża, codziennym dźwiganiu krzyża. Wybierając wiarę, wybieramy także krzyż, i, myślę, o tym też trzeba mówić, a nie tylko o radości, uśmiechu i szczęściu. Przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego (Dz 14:22).

Przez krzyż do nieba. Inaczej się nie da. Pięć ran na ciele Zmartwychwstałego Pana będzie o tym przypominać aż do skończenia świata.
_________________________________
*) List do Hebrajczyków czyta się w modlitwie czytań przez dwa ostatnie tygodnie Wielkiego Postu, fragment z 1. Listu św. Piotra jest w nieszporach każdej niedzieli wielkopostnej, a psalm 22 [21] śpiewa się w Wielki Piątek.

środa, 9 marca 2016

Nawiedzanie chorych

Odwiedziło mnie pół dominikańskiego nowicjatu. Nagle cały dom stał się biały od habitów. Przynieśli wodę do picia.

Dostałem z Anglii kartkę typu Get Well Soon. Nad Wisłą chyba nie ma tradycji (i produkcji) takich kartek, z życzeniami powrotu do zdrowia.

Za kilka dni, mam nadzieję, będę mógł swobodnie chodzić.

wtorek, 8 marca 2016

Pokutne wersety

Z liturgii wielkopostnej:
Wołam do Pana: Zmiłuj się nade mną, ulecz moją duszę, bo zgrzeszyłem przeciw Tobie (Ps 41 [40]:5).

Stwórz, Boże, we mnie serce czyste, i odnów we mnie moc ducha (Ps 51 [50]:12).

Umiłujcie wierność i pokój, mówi Pan Zastępów (Za 8:19).

poniedziałek, 7 marca 2016

Nierozwiązana zagadka

Ostatni pobyt w szpitalu znowu nie rozwiązał zagadki, dlaczego lekarze w szpitalach chodzą w chodakach lub drewniakach. To niezbyt bezpieczne obuwie, i raczej damskie.

niedziela, 6 marca 2016

Psalm na niedzielę (iii [iv])

Uradowałem się, gdy mi powiedziano:
Pójdziemy do domu Pana.
Stopy nasze stanęły
na dziedzińcach twoich, Jeruzalem.
Tam bowiem wstępują pokolenia, pokolenia Pańskie,
świadectwo Izraela, dla wysławiania imienia Pana.
Oby pokój nastał w mocy twej
i obfitość pośród wież twoich!

(Ps 122 [121]:1-2. 4. 7 Wulgata)
Panie, Stwórco wszystkiego, co istnieje, wprowadź nas na Twoje dziedzińce, zbuduj w nas niebieskie Jeruzalem, aby, po zjednoczeniu nas przez Boską łaskę, pokój zapanował w Twej mocy i obfitość w Twoich wieżach. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. (starożytna kolekta do psalmu 122 [121])

sobota, 5 marca 2016

Znów dziesięć lat minęło...

Po każdym pobycie w szpitalu jestem starszy o dziesięć lat. Nie, nie dlatego, że tam dużo cierpienia, staruszków z demencją itp. Nie.

Dlatego, że życie w szpitalu jest tak intensywne.

Trochę to przypomina życie Berena i Lúthien w Ossiriandzie.

Vituð ér enn eða hvat?

czwartek, 3 marca 2016

Reaktywacja, czyli makabra szpitalna, masakra szpitalna

Nie, nie, w szpitalu było bardzo dobrze! Dłużej niż się spodziewaliśmy, bo zamiast wyjmowania prętów trzeba było zająć się płytką: pękła i nawet o tym nie wiedziałem! Owszem, tak koło św. Kanuta przedramię wściekle bolało przez dwa dni, ale przestało, więc się nie przejmowałem. Dr M. kazał przy okazji ramienia prześwietlić i przedramię, odkrył, co się stało, i nastąpiła zmiana planów. Operacja się przesunęła, bo trzeba było zamawiać urządzenie do GPS, i w rezultacie mam nową płytkę, nowy GPS i dołożone autogenne przeszczepy tkanki gąbczastej kości prawego talerza biodrowego. Cyborg reaktywowany! Przez 2 tygodnie trzeba oszczędzać biodro, biblijne biodro, a na rękę nałożyli gips, wycięli w nim okienko, i czekamy! Kiedy, na stole już leżąc, zapytałem dra M., co robią, kiedy te cudy-niewidy (jak określił zabieg główny operator, ordynator oddziału) nie zadziałają, powiedział, że nie trzeba o tym myśleć, bo na ogół działają. Przyparty do muru odpowiedział, ale wiedzę zachowam dla siebie. (Ostatnie wspomnienia: Anestezjolog: Dajemy 1 cm atropiny. Ja: Atropiny? Ona coś rozszerza, i to straszna trucizna. Lekarka: Przecież pana nie otrujemy. Ja: Wiem, ale atropina to po grecku nieodwracalna, robiona z belladonny, pokrzyku wil..... I film się urwał.)

Lubię szpitale, a w tym obsługa jest doskonała. Lekarze wspaniali. No mili państwo, operował mnie ordynator, i po południu, kiedy szedł do domu, zajrzał do mnie, zapytał, jak się czuję! Pielęgniarki cudowne, ciepłe, życzliwe, z poczuciem humoru. (Mieliśmy nawet pielęgniarkę płci odmiennej, bardzo miły pan, chociaż nakrzyczał na mnie, że jestem zbyt empatyczny wobec pacjentów.) Opiekunki medyczne, czyli dawne salowe, jak kochana pani Terenia, bardzo oddane chorym. Co by zrobił szpital bez kobiet, pielęgniarek, opiekunek, sprzątaczek, kuchenkowych... To dzięki nim wszystko się trzyma. A wiele z nich na 12-godzinne dyżury dojeżdża z okolic Warszawy, czasu to sporo zajmuje. Towarzysze choroby nieocenieni, siostry pana J. z sąsiedniego łóżka, kiedy się zorientowały, żem bezmięsny, zaczęły przynosić mi surówki.

Oczywiście, są i zgrzyty, np. pani sprzątająca (dawna salowa kategorii C) mówi do 86-latka czekającego na zmianę pampersów: Kiedyś to pacjent cichutko siedział, a tera to majo żądania. Albo dziewczę, odwiedzające połamanego ukochanego, od 7:30 do 20:00, siedzące przy łóżku i wręcz leżące na ukochanym – może jestem zbyt staroświecki... Potem oboje agresywnie zdziwieni, że wypisu nie dostaną od razu, tylko tak jak wszyscy, po 12:00. Ale to naprawdę tylko niewielkie zgrzyty.

Skąd więc tytułowe makabra i masakra?

Rozmowa usłyszana na szpitalnym korytarzu: A to? To pierwsze ząbki mojego dziecka, dałam jubilerowi do oprawy. Czy to była broszka, czy wisiorek, nie wiem: disgusting. Przypomina historię kowala Północy, Völunda, który zabił synów króla Niduda, a z ich ząbków zrobił broszki dla jego córki. To jest makabra.

W sali obok zaś leżała babeczka, którąśmy nazwali Naszą Gwiazdą. Rozmawiała namiętnie przez telefon (zaczynała po piątej rano), tłumacząc najpierw, że nie ma darmowych minut, więc długo nie będzie, a potem przez dwie godziny opowiadała, ile ma szuflad w którym pokoju, tak głośno, że dokładnie w naszej sali wszystko słyszeliśmy. (Niestety, o biżuterii i pieniądzach nie wspomniała.) To masakra.

Ech. Napisanie tego jedną ręką to też masakra... dla pleców!

Terminy

Pobyt w szpitalu trwał o tydzień dłużej, zdążył ukazać się zaprogramowany wcześniej wpis, który, jak sądziłem, ukaże się, gdy już będę w domu (ten o Faery), a ja w sobotę wciąż czekałem na operację. Tyle chwilowo, i jednoręcznie. Ufff.