Zawiozłem wczoraj matkę na szczepienie, dostała Pfizera. Punkt szczepień, zorganizowany w przychodni pediatrycznej, po prostu mikroskopijny, w poczekalni mogą przebywać tylko dwie osoby. Jest tak ciasno, że przepisowe 15 minut po szczepieniu kazano matce przeczekać na zewnątrz, na dworze. A mnie się wydawało, że to się czeka pod opieką lekarza, na wypadek, jeśliby nastąpił wstrząs anafilaktyczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz