piątek, 9 kwietnia 2021

Kamień wagi wielkiej

W jednej z pieśni wielkanocnych śpiewamy: Darmo kamień wagi wielkiej Żydzi na grób wtoczyli. Ale w Ewangeliach Marka i Mateusza czytamy, że kamień na grób Pana wtoczył Josef z Arymatei, który urządził Mu pogrzeb, a kamień wtoczył bynajmniej nie po to, aby uniemożliwić Jezusowi wyjście z grobu, tylko po prostu zrobił to, co normalni ludzie z grobami robili i robią: zamknął go. W każdym razie, Ewangeliści nie podają nigdzie, że to Żydzi wrodzy Jezusowi zamknęli Jego grób kamieniem, jak zdaje się sugerować omawiana pieśń. Oni tylko, według Mateusza, na już zamknięty grób nałożyli pieczęcie i postawili przed nim strażników.

W tej samej pieśni śpiewamy: Bóg (...) wstaje z grobu, kruszy mury. I znowu, Ewangelie nic nam nie mówią o pokruszeniu grobu czy też zamykającego go kamienia przez Zmartwychwstałego. To dopiero, według Mateusza, anioł zstąpił z nieba i odwalił ów kamień. A grób już był pusty. Jezus raczej, jak śpiewamy w innych pieśniach, przeniknął skalne mury i pieczęci z grobu nie ruszał. Z Ewangelii Jana wiemy przecież, że do Apostołów przyszedł przez zamknięte drzwi...

Można się zastanawiać, czy rzeczona pieśń kościelna, nad którą się pastwię, jest jak szczepionka Astra Zeneca: korzyści z niej są większe niż skutki uboczne. Ja podchodzę do niej ostrożnie, jako do wątpliwej teologicznie.

6 komentarzy:

  1. Słyszałam śpiewane "na grób Jego wtoczyli".
    Ech te wizje w pieśniach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Znajoma usłyszała kiedyś w czytaniu w czasie wielkanocnym akurat: Apostołowie zostali przeznaczeni do działa, które sami wykonali.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój stosunek do dawnych pieśni kościelnych jest bardzo szczególny, są dla mnie sposobem modlitwy, pewną formą przekazu wiary, ale też wyrazem kultury, w której powstały, dają wgląd w myślenie naszych przodków. Dlatego nie dyskredytują ich całkiem w moich oczach pewne nieścisłości, zwłaszcza gdy nie wchodzą w grę kwestie doktrynalnych błędów teologicznych. Przy pieśni, którą wspominasz, wchodzi jeszcze jedna sprawa: siła obrazu poetyckiego. To jest chyba tu decydujące: wyolbrzymienie przeszkód (kamień wagi wielkiej) i potęgi, która je pokonuje (kruszy mury) sprawia, że radość Wielkanocy wybrzmiewa szczególnie mocno. Więc proszę o miłosierdzie dla tej pieśni :) Poza tym ma wiele zwrotek, w których wiernie relacjonuje wydarzenia: o uczniach idących do Emaus, o Magdalenie... No i w końcu mówi o naszym zmartwychwstaniu. Muszę przyznać, że nieraz z serdecznym uśmiechem śpiewam pieśni z wplecionymi "błędami kulturowymi", jak bym je nazwała. W adwencie lubię tę pieśń o Archaniele Gabrielu przychodzącym do Maryi, a "Panna natenczas psałterz czytała". Nooo... Nie sądzę,żeby to mogła robić. Ale podoba mi się ten sposób patrzenia na Maryję. W innej starej pieśni na Wielkanoc jest o tym jak do Emaus szli "Łukasz z Kleofasem, obaj jednym czasem". Kiedyś były takie właśnie teorie, że tym drugim był Łukasz... Prawda, że niektóre pieśni naprawdę zawierają błędy myślowe albo jakieś chore poglądy... Tych nie śpiewam. Mam też swój ulubiony poranny rozśmieszacz, pieśń poranną, której zwrotka brzmi tak: "Nie wiem, co mnie dzisiaj czeka, Śmierć czy napaść złego człeka..." Po takim wstępie dawka czarnowidztwa na ten dzień zostaje wyczerpana do reszty i zaczynam się śmiać. (Ale przy okazji myślę sobie o zmianach kulturowych i zmianach ludzkiej wrażliwości w czasie...) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  4. No fakt, błędy doktrynalne to nie są, raczej niezgodność z przekazem biblijnym. Szkoda, że te dalsze zwrotki rzadko są śpiewane w kościołach.

    OdpowiedzUsuń