środa, 30 września 2015

Przypadkiem

Szukając czegoś zupełnie innego, przypadkiem znalazłem to w Wesołych kumoszkach z Windsoru (akt 5, scena 5): But, stay; I smell a man of middle-earth. Ciekawe, że Shakespeare użył tak starego zwrotu. Stanisław Barańczak tłumaczy trochę dziwnie: Lecz cóż to? Człowiek? Czuję woń mdlącą i mglistą...

wtorek, 29 września 2015

I jeszcze krótka modlitwa

Sanctus Michael intercedat, adiutor probablilis,
pro me, quia sum peccator actu atque fragilis.
Sanctus Gabriel, sanctus Raphael atque omnes angeli
intercedant pro me semper, simul et archangeli.
(z hymnu św. Kolmana)

Archangelorum sollemnia


Concussum est mare 
et contremuit terra, 
ubi archangelus Michael 
descendebat de caelo, alleluia.

Gabriel angelus 
locutus est Mariae, dicens: 
Ave, gratia plena, 
Dominus tecum, alleluia.


Missus est angelus Raphael 
ad Tobiam et Saram, 
ut curaret eos.

poniedziałek, 28 września 2015

The world has changed

Oglądam bardzo dobry serial detektywistyczny pt. Grantchester. Głównym bohaterem jest anglikański pastor, Sidney Chambers. Akcja toczy się w latach pięćdziesiątych minionego wieku, gdzieś w Cambridgeshire.

Rev. Sidney Chambers
Życie wiejskiego, anglikańskiego pastora w filmie i w literaturze wydaje się być bardzo ciekawe, ma pewien urok. Plebania, ogród, stary kościół, dobrze znani parafianie... Wystarczy wspomnieć St. Mary Mead. Niestety, Chris skutecznie rozbił moje marzenia o takim życiu: the Church of England has changed, it's dead. Dzisiaj pastorem w St. Mary Mead jest prawdopodobnie a one-legged post-op lesbian from Peru called Maureen.

Zaiste, i amar prestar aen.... Na gorsze.

kościół w Grantchester

Makaronizm angielski

Dziś zacytuję opis pewnej książki ze strony księgarni Amazon. Autorem książki jest Paul Kingsnorth, książka ma tytuł The Wake, i napisana jest w mieszance współczesnego angielskiego i (pseudo)staroangielskiego, która czasami przypomina Golluma. Oto opis ze strony Amazonu

A post-apocalyptic novel set a thousand years ago, The Wake tells the story of Buccmaster of Holland, a free farmer of Lincolnshire, owner of three oxgangs, a man clinging to the Old Gods as the world changes drastically around him. After losing his sons at the Battle of Hastings and his wife and home to the invading Normans, Buccmaster begins to gather together a band of 'grene men', who take up arms to resist their brutal invaders.
Written in a 'shadow tongue' – a version of Old English updated so as to be understandable for the modern reader – The Wake is a landmark in historical fiction and looks set to become a modern classic.

Opinie anglosaksonistów są różne. Jednym się podoba, głównie jako powieść, inni zżymają się na ową mieszankę językową, której daleko przecież do prawdziwego staroangielskiego. Jeden z recenzentów na stronie Amazonu podaje cytat z książki: a great blaec fugol it was not of these lands it flown slow ofer the ham one daeg at the time of first ploughan. its necc was long its eages afyr and on the end of its fethra was a mans fingors all this I seen clere this was a fugol of doefuls.

niedziela, 27 września 2015

Ut simus eius in gloria coheredes, cui, mortem ipsius annuntiando, compatimur

To fragment z dzisiejszej modlitwy po Komunii, prośba, abyśmy byli współdziedzicami Chrystusa w chwale, ponieważ wspólnie z Nim cierpimy, sprawując Eucharystię i głosząc w niej śmierć Jego*): ile razy ten chleb spożywamy i pijemy z tego kielicha, głosimy śmierć Twoją, Panie, oczekując Twego przyjścia w chwale.

Sobór Watykański II w konstytucji Lumen gentium przypomina biblijną naukę  (cf. Rz 8:17) o naszym uczestnictwie w misterium Chrystusa, ponieważ jesteśmy, przez chrzest święty, członkami Jego Ciała (LG 7). Czytamy też w tej konstytucji o udziale w ofierze eucharystycznej Ciała Pańskiego, w której składamy Ojcu, między innymi, nasze cierpienia (LG 34). Udział we mszy świętej jako współcierpienie i współumieranie z Chrystusem: do takiego zjednoczenia mamy dążyć, i tylko przez nie wejść możemy do Jego chwały. Ciężar mszy, będącej udziałem w Męce Pańskiej, jeżeli naprawdę, szczerze i świadomie, w niej uczestniczymy. Sprawując świętą liturgię, współcierpimy z Chrystusem: czy zdajemy sobie z tego sprawę? Jeśli nie, to dzisiejsza modlitwa o tym przypomina.
____________________________
*) Przekład w polskim mszale nie jest zbyt dokładny, traci odniesienie do Listu do Rzymian, o współcierpieniu (compatimur) z Chrystusem, które jest w modlitwie.

czwartek, 24 września 2015

Corvus frugilegus

Zapomniałem napisać, że już przyleciały pierwsze gawrony. Wczoraj pod modrzewiem widziałem.

Dopuść ich do oglądania Twojej światłości

To słowa z II Modlitwy Eucharystycznej w polskim przekładzie, prośba za zmarłych. Oryginał jest trochę inny: eos in lumen vultus tui admitte, dopuść ich do światła Twojego oblicza. Można powiedzieć, że bardziej chodzi tu o to, żeby Bóg, Widzący, ich widział. Poza tym, światło oblicza Pańskiego pojawia się w psalmach, np. Ps 4:7, leva super nos lumen vultus tui, wznieś nad nami światło Twego oblicza, czy Ps 44 [43]:4, illuminatio vultus tui, czyli blask, światło Twego oblicza; w innym psalmie mowa o ludziach, którzy chodzą w blasku oblicza Pańskiego (Ps 89 [88]:16). Gdzie indziej psalmista się modli: prawi zobaczą oblicze Jego (Ps 11 [10]:7), albo w Ps 21 [20]:7: napełnisz go wielką radością przed obliczem Twoim. Wreszcie w Ps 67 [66]:2 wołamy: Deus illuminet vultum suum super nos, niech Bóg rozjaśni nad nami swoje oblicze. Polski przekład mszału wszystko to zgubił.

środa, 23 września 2015

Kilka rysunków

Ilustracje Margaret Jones do Mabinogi. Bardzo, bardzo piękne, trochę mi przypominają tolkienowskie ilustracje Anke Eissmann (jedne z niewielu tolkienowskich ilustracji, jakie lubię).

Pwyll i Arawn spotykają się na polowaniu

Pwyll i Rhiannon

słynne hut ar Ddyfed, czyli zaklęcie Dyfedu

Manawydan i Pryderi

Gwydion swą magią oszukuje Pryderiego

Gwydion odnajduje Lleu, zamienionego w orła

wtorek, 22 września 2015

Nainië, czyli raz jeszcze prawdziwa tradycja

Przypływ, a za nim szybki odpływ;
to, co przypływ ci przyniesie,
odpływ uniesie z twej dłoni...

Szczęśliwa jest wyspa na wielkim morzu,
gdyż przypływ do niej przychodzi po odpływie;
a ja, ja nie spodziewam się,
że po odpływie przyjdzie do mnie przypływ. (wiersz irlandzki z 8. lub 9. wieku)

*  *  *
Nainië, czyli lament (w quenya). Cf. Altariello nainië Lóriendessë: lament Galdrieli w Lórien.

poniedziałek, 21 września 2015

I znowu ślad prawdziwej tradycji

W staroirlandzkiej Podróży Brana czytamy o lesie bez uwiądu i śmierci, z liśćmi koloru złota. To się kojarzy, prawda? Obrazu zamieścić nie mogę, bo prawa autorskie zabraniają.

Unmarred, unstained is leaf and land
In Dwimordene, in Lórien
More fair than thoughts of Mortal Men.
*)

____________________________
*) J.R.R. Tolkien, The Lord of the Rings

niedziela, 20 września 2015

Płycizny kościelne (nieco zgryźliwie)

Dziś w kościele czytali orędzie papieża Franciszka na Dzień Środków Społecznego Przekazu. Utkwiło mi w pamięci jedno zdanie: Nie wymyślamy słów. Eeeee... naprawdę? Co za prymitywna myśl.

A potem była pieśń: O Maryjo, serce me, bez Ciebie jest wszędzie źle. Co za głębia...

Uchodźcy czy nie...

Jest napisane: Jeśli twój wróg będzie głodny, nakarm go; jeśli będzie pragnął, daj mu pić (Rz 12:20). I dalej: Nie bądź pokonany przez zło, ale pokonaj zło dobrem (Rz 12:21).

czwartek, 17 września 2015

Mystic's day

Dziś dzień prawdziwie mistyczny, wspominamy bowiem św. Hildegardę, dziewicę, i nadanie stygmatów św. Franciszkowi z Asyżu. Hildegarda to wielka mistyczka, coraz powszechniej znana, nadano jej tytuł Doktora Kościoła. Franciszek, poszcząc na górze Alwernia, ujrzał w wizji ukrzyżowanego Serafina, który naznaczył jego ciało stygmatami, znakami Męki Chrystusowej. Dwie modlitwy na dzisiaj:

1. ku czci św. Hildegardy: Deus, qui beatam Hildegardem virginem donis caelestibus decorasti, tribue, quaesumus, ut, eius vestigiis et documentis insistentes, a praesentis saeculi caligine ad lucem tuam delectabilem transire mereamur. Per Christum Dominum nostrum. Amen.

2. ku czci stygmatów św. Franciszka: Pater, Natus cum Flamine / nos per Francisci vulnera / lustrent divino lumine, / aeterna dantes munera. Amen.

środa, 16 września 2015

Bóg sprawia, że nadchodzi jesień

Kościół ostatnio szczególnie zwraca uwagę na środowisko naturalne, na przyrodę. Mówi o jej ochronie i o właściwym korzystaniu z bogactw naturalnych. Dobra to okazja, aby przywrócić, we właściwym wymiarze, starożytny post czterech pór roku, zwany po polsku suchymi dniami. Dziś właśnie pierwszy z tych dni dla jesieni, następne w piątek i sobotę. Ten czcigodny post i towarzyszące mu modlitwy mszalne uświęcały zaczynającą się porę roku i związaną z nią pracę na roli. Później, gdy życie większości ludzi oddalało się coraz bardziej od rytmu przyrody, dodano do nich uwznioślone, duchowe znaczenie, i z tego chyba wzięły się obecne kwartalne dni modlitw w różnych intencjach, niekoniecznie związanych z rytmem natury. Post, powiązany z czterema porami roku, przypominałby znowu, że Bóg jest Stwórcą, od Niego pochodzą plony ziemi, On kieruje pogodą i sprawia, że zmieniają się pory roku (cf. 5. prefacja na niedziele zwykłe). Poza tym, jak przypomina starożytna prefacja na dzisiaj, wdzięczność Bogu za dary i plony ziemi pobudza nas do troski o biednych i potrzebujących.

wtorek, 15 września 2015

Konsekracja

Matko łaskawa i miłosierna, złóż nasze cierpienia na ołtarzu krzyża, na którym Twój Syn, jako pokorna ofiara przebłagalna, dokonał zbawienia naszego i naszych braci. Przyjmij to poświęcenie, Matko Bolesna, i umocnij w naszych sercach wzniosłą nadzieję, że, jak uczestniczymy w cierpieniach Chrystusa, tak też możemy doświadczyć Jego pociechy, w tym życiu i w wieczności. (z modlitwy Piusa XII)


O święta Dziewico, w chwale nieba nie zapominaj o smutkach tej ziemi. Zwróć Twe miłosierne spojrzenie na tych, którzy cierpią, walcząc z przeciwnościami, i nieustannie piją z gorzkiego kielicha życia. Ulituj się nad tymi, którzy się kochają, a są rozdzieleni. Ulituj się nad naszymi buntowniczymi sercami. Ulituj się nad naszą słabą wiarą. Ulituj się nad tymi, których kochamy. Ulituj się nad tymi, którzy płaczą, nad tymi, którzy się modlą, nad tymi, którzy się boją. Udziel wszystkim nadziei i pokoju. Amen.

(15. września, wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej)

poniedziałek, 14 września 2015

Krzyż, nasza jedyna nadzieja

Witaj, krzyżu, czteroramienny tronie Boga,
zapowiedziany przez proroka! 
Witaj, krzyżu, przed tobą uciekają 
wrogowie zbawienia!  
Krzyż zwycięża, krzyż króluje, 
krzyż daje zbawienie, alleluja.
+

czwartek, 10 września 2015

Dotyk muzyki

Usłyszałem w kościele i zachwyciłem się biblijną prostotą słów i pięknem melodii:
Dotknij Panie moich oczu, abym przejrzał, abym przejrzał.
Dotknij Panie moich warg, abym przemówił z uwielbieniem.
Dotknij Panie mego serca i oczyść je.
Niech Twój Święty Duch dziś ogarnia mnie.

Szukałem nagrań w internecie, znalazłem tylko z akompaniamentem gitary, niezbyt mi to pasuje. Z organami zabrzmiało naprawdę niesamowicie, i nawet skłonny jestem wybaczyć organistce jej liczne potknięcia za tę jedną pieśń, bardzo przejmującą.

Pan, dotykający oczu niewidomych, aby przejrzeli. Pan, przez swego anioła dotykający żarzącym się węglem ust proroka, aby przemówił. Pan otwierający wargi psalmisty, aby głosił Jego chwałę. Pan, sprawiający swym dotykiem, że zadrżało serce czuwających w nocy. Pan, posyłający do serc naszych Ducha swego.

wtorek, 8 września 2015

Narodzenie

Narodzenie Chrystusa Pana: 25. grudnia.
Narodzenie św. Jana Chrzciciela, Poprzednika Pańskiego: 24. czerwca.
Narodzenie Najświętszej Maryi, Matki Pana: 8. września.

Tylko trzy razy Kościół wspomina doczesne narodziny w swej liturgii. Dni poświęcone świętym to zwykle dni ich śmierci, czyli narodzin dla nieba. Narodzenie Chrystusa obchodzimy z radością, bo Kościół w liturgii wspomina wszystkie wydarzenia z życia swojego Pana. Do tego dodaje radosne dni narodzenia świętej Dziewicy i świętego Jana, czyli tych, którzy w imieniu całej ludzkości przyjęli przychodzącego we Wcieleniu Pana. Najświętsza Maryja przyjęła Go całą duszą i ciałem, i stała się Jego ziemską Matką. Jan Poprzednik i Chrzciciel jako pierwszy, jeszcze w łonie matki, rozpoznał obecnego na ziemi Zbawiciela i wskazał Go ludowi Bożemu.

Wszystkie te święta narodzenia przypominają nam o Izraelu, o ludzie Przymierza, z którego wyszedł Mesjasz, czyli Chrystus. Ilu z modlących się dziś w kościołach zdaje sobie sprawę z tego, że Najświętsza Maryja jest Żydówką,  z ludu Abrahama, z rodu Dawida (cf. antyfony dzisiejszego święta)?

niedziela, 6 września 2015

Błysk i blask wielkanocny w Liście św. Jakuba

Czytamy dziś u św. Jakuba o wierze w naszego Pana, Jezusa Chrystusa uwielbionego (Jk 2:1). Dosłownie: o wierze w naszego Pana, Jezusa Chrystusa chwały, Ἰησοῦ Χριστοῦ τῆς δόξης. Owa chwała w Nowym Testamencie powiązana jest ze światłem i blaskiem, zatem ów Jezus Chrystus chwały to Chrystus rozjaśniony, rozświetlony, promieniejący chwałą. To Chrystus zmartwychwstały, rozjaśniony chwałą przez Ojca (cf. J 13:31-32). Blask Wielkiej Nocy przypomina się w tym fragmencie w niedzielę dzisiejszą.

Chryste, jaśniejący chwałą, który siedzisz po prawicy Ojca, zmiłuj się nad nami.

sobota, 5 września 2015

Ponura chmura

Narodowe czytanie Lalki Prusa. Z Lalki, czytanej w liceum, pamiętam tylko tyle, że była straszliwie nudna. W ogóle przerażające jest, że czyta(ło?) się tyle literatury dziewiętnastowiecznej i z początków dwudziestego wieku. Ciężkie tomy, nudne bardziej niż flaki z olejem. Po co np. tyle Żeromskiego się czytało? Tylu jest ciekawszych autorów...

Wielka francuska mediewistka, Régine Pernoud, zauważyła kiedyś bardzo mądrze, że ciężka, ciemna chmura zawisła nad Europą: chmura literatury 19. wieku.

piątek, 4 września 2015

Do M.

Wątpię, aby czytał pan wciąż moje teksty, zwłaszcza te blogowe: poznaliśmy się przecież w czasach, kiedy o blogach nikt nie słyszał, a czytał pan kolejno to, co najpierw pisałem piórem, a później drukowałem. Wieki temu... Pierwszy raz spotkaliśmy się w 1995 roku, w szpitalu. Miał pan wtedy dyżur i rozmawialiśmy na wieczornym obchodzie. Tyle lat potem się pan mną zajmował, z dobroci serca, pewnie nie do końca legalnie mnie przyjmując. Nigdy za to prawdziwie nie podziękowałem. Recepty, leki z próbek, badania. Pamiętam, jak przed wyjazdem na wakacje dzwonił pan i pytał, czy mam leki na kolejny miesiąc. I jak pytał pan, czy chcę, aby dowiedział się czegoś o mojej ciotce, przywiezionej do szpitala. I całą masę innych rzeczy... Owszem, bywał pan czasami denerwujący, i to bardzo... Ale zawsze miał pan dla mnie czas, zawsze czytał mejle, zawsze odpowiadał na telefony.

Potem różne rzeczy się zmieniły, zacząłem chodzić do innego lekarza.

Nie wiem, czy pan to czyta; jeśli tak, to niech pan wie, że za wszystko dziękuję i, mimo owych różnych zmian, myślę o panu serdecznie. Dobry pan był, to nie idzie w zapomnienie.

Materie bynajmniej nie mroczne

Jeśli dobrze pamiętam, Freud uważał, że jedynym wkładem kobiety w rozwój cywilizacji jest przędzenie. Czy wspominał też o tkaniu, nie pamiętam, i nie pamiętam też, w przypisie do jakiego artykułu na temat średniowiecznej literatury natrafiłem na ową wzmiankę o poglądach Freuda. Jeśli nawet tylko przędzenie i tkanie byłyby kobiecym przyczynkiem do rozwoju cywilizacji, byłoby to i tak wiele. Pomijając całą praktyczną stronę trzeba zauważyć, że tkaniny są (a częściej już tylko były) są odblaskiem piękna w tym podksiężycowym świecie.

Naszła mnie ta myśl przy ponownym czytaniu średniowiecznej walijskiej opowieści Pani źródła. Co chwila autor wspomina o jedwabiu, brokacie, płótnie, w żywych barwach żółci i zieleni, czerni i czerwieni, haftowanych, wzorzystych, używanych na stroje, końskie czapraki, obrusy... Cała feeria i splendor tkanin!

Opisy tkanin też bywają cudowne: w drodze do Szarej Przystani Galadriela odziana jest w białą suknię, świetlistą jak obłoki wokół księżyca. Ile razy, spacerując wieczorem z psem, patrzyłem na chmury wokół księżyca, wyobrażając sobie tkaninę, z której uszyto suknię Galadrieli!

Wspaniałe i oszałamiające też są tkaniny, i w ogóle stroje w Gwiezdnych wojnach. Królewskie stroje Amidali i jej pogrzebowa suknia, w stylu Ofelii, proste tuniki i płaszcze Jedi. Jest cała książka o strojach w Galaktyce, fascynująca lektura.

A stroje, jakie nosi Cate Blanchett jako Elżbieta I? Niesamowite, i dobrze oddają bogatą garderobę tej królowej. Jest książka o strojach Elżbiety I, ale cenę ma wyjątkowo zabójczą. W każdym razie, ze źródeł wiadomo, że Elżbieta miała mnóstwo rozmaitych sukien.

Wzory tkanin z bractwa prerafaelitów też są niesamowite. Cudowne tapety, zasłony, haftowane w motywy roślinne i ptasie, zachwycające.

Tkaniny ornatów Benedykta XVI, większości z nich, bo nie wszystkich, też były wspaniałe. Doskonałe tkaniny do szat liturgicznych oferują też niektóre angielskie firmy, zajmujące się szyciem ornatów i kap. Prawdziwe tkaniny, nie sztuczne, z jakich najczęściej robione są ornaty nad Wisłą. Tkanina w liturgii wyraża przecież piękno i chwałę Pana, nie powinno się na niej oszczędzać. A, jeszcze przypomniały mi się średniowieczne kapy i ornaty, które widziałem, haftowane i ciężkie, i piękne.

Barwa, faktura, wzór, to wszystko tworzy piękno tkaniny, piękno, które dociera do nas i przez wzrok, i przez dotyk.

czwartek, 3 września 2015

Jeszcze raz Iona

Poczytałem trochę więcej o krużgankach klasztoru na wyspie Iona. Okazuje się, że rzeźby na kapitelach układają się w pewien schemat.

Po stronie wschodniej są rośliny z Ziemi Świętej: winorośl, kąkol, oliwa, palma, etc.  Strona południowa to ptaki z wyspy Iona: rybołów, czapla, derkacz i inne. Zachodnie rzeźby przedstawiają roślinność Wysp Brytyjskich, można tam zobaczyć wiciokrzew, woskownicę, konwalię, goryczkę... Wreszcie, strona północna to kwiaty z samej wyspy: kosaciec, cymbalaria bluszczykowata, oset, naparstnica, etc.

środa, 2 września 2015

„Mabinogion” nad Wisłą

Niektóre wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego brzmią niemal jak walijski Mabinogion, stawiają przed oczy obrazy jak z Mabinogion, z jego barwami, lasami, zwierzętami i ową aurą tajemniczości, tak typową dla średniowiecznej literatury walijskiej. Są jak wizje Annwfn, Innego Świata. Wybrałem trzy przykłady z poezji Baczyńskiego.

Tam jest zawsze jesień,
pod krużgankiem drzew
zbiera złote jabłka
różowawy lew.
Tam jest zawsze zima,
w chmur lodowy łuk
modry łoś unosi
gałąź białych snów.
Tam jest zawsze wiosna,
na dymiącą ruń
ptak zielony zrzuca
skrzydła rudych łun.
Tam jest zawsze lato,
od zmarszczonych rzek
żółty niedźwiedź zwraca
ryty w miodzie łeb.
          ~ ~ ~
 
Oto dźwierze wiatrem rozwarte na przestrzał,
kute w ciężkim metalu powietrza,
ponad nimi dzwony liliowe, nad niemi
drzew korony jak zielone ręce ziemi.
A nad furtą chodzi niby paw
herb w koronie z purpurowych traw.
Wozem ani karetą tam nie zajedziesz,
bo do dworu nie droga – strumień wiedzie,
po nim złote łabędzie – w ich biegu
sercem spłyniesz – i staniesz na brzegu.
          ~ ~ ~
 
Na polanie białe łanie
w tańcu niosły ciała strąk.
Jedna wiodła je błękitna,
jakby rzeźba wodnych rąk.
Tak cieniami niosły trzepot,
tak w nie słońce nikło blaskiem,
że stawały się jak cienie
drzewem, wodą, liściem, piaskiem.
A za nimi strzelec tropiąc
zgubił łuk,
nie wiązane cieniem stopy
kładł w kurzawę chmur.
Trwał szelestem, w taniec nikł,
zmieniał ręce w wiotkość leszczyn,
ni mu ptak spod stopy tryśnie,
ni mu gałąź nie zatrzeszczy,
kiedy wznosi modry lot
potrącając liści strop.

wtorek, 1 września 2015

Iona

Piękne są kolumny w opactwie na wyspie Iona, wyspie celtyckich świętych Columby i Adomnána. Piękne przez swą prostotę, przez piękno kamienia, z którego je zrobiono, i przez odniesienia do natury, do stworzenia Bożego. Odpowiednie na dzisiaj, na dzień, w którym Kościół szczególnie pamięta o Boskim dziele stworzenia.



trochę egipsko wyglądają te ptaki...