A ja w zasadzie zaczęłam tak za serio pijać kawę parę lat temu. Pewnie jeszcze nawet nie ma dziesięciu. Moja rodzina to typowi herbaciarze, z kolei u rodziców męża liczyła się kawa i w sumie kawa parzona przez moją Teściową to była pierwsza kawa, która mi smakowała. :D. A teraz lubię. Ale koniecznie z mlekiem (prawdziwym) lub śmietanką... i bez cukru. I absolutnie nie parzoną jak to się mówi "po turecku". Ale herbata to herbata.... Ratowała mi życie nieraz...
Mam dwie siostry. Jedna pije kawę dwie łyżeczki kawy sypnięte do szklanki i zalane wrzątkiem. Druga nie pija kawy ( chyba w jakichś nadzwyczajnych okolicznościach) ja piję kawę - nie wiem kiedy się nauczyłam - w czasie studiów? W tamtych czasach kawa była luksusem :) Kiedyś czuwałam przy chorej osobie, wtedy chyba się nauczyłam. Piję kawę w kubku raczej większym niż mniejszym. Rozpuszczalną albo bardzo dobrze odcedzoną bo nie znoszę fusów, kawa musi być słodka, więc jeśli mam to z miodem i cytryną. Oczywiście w garnuszku odstaje obowiązkowo łyżeczka :) Zamiast cytryny suszę pokrojone w plasterki owoce pigwowca. Są kwaśne. Kardamonu nie mam ale moja przyjaciółka często serwowała gdy bywałam u niej. Od kilku lat ( po wcześniejszej infekcji grypowej ) mam bardzo osłabiony węch więc poza cynamonem jako dodatkiem do kawy nie używam innych. A herbata ( bo do niej nic nie dodaję ) wysusza mi gardło, chyba coś trzeba by do niej dodać :)
ja się nauczyłam opić kawę na studiach... jako mechanizm obronny w stylu życia 4 godziny snu - 5 godzin zajęć - 13 godzin balowania :P
OdpowiedzUsuńA ja w zasadzie zaczęłam tak za serio pijać kawę parę lat temu. Pewnie jeszcze nawet nie ma dziesięciu.
OdpowiedzUsuńMoja rodzina to typowi herbaciarze, z kolei u rodziców męża liczyła się kawa i w sumie kawa parzona przez moją Teściową to była pierwsza kawa, która mi smakowała. :D.
A teraz lubię. Ale koniecznie z mlekiem (prawdziwym) lub śmietanką... i bez cukru. I absolutnie nie parzoną jak to się mówi "po turecku".
Ale herbata to herbata.... Ratowała mi życie nieraz...
Ale ja znam jedną osobę, która nie pije kawy - moja najstarsza córka. Jeśli gdzieś już toi raczej "mleko z kawą"...
OdpowiedzUsuńMleko z kawą jest najlepsze :) ale słodzone, najlepiej miodem, z odrobiną kardamonu...
UsuńJa herbatę pijam z mlekiem, jest to nawet jedyna rzecz, jaką jeden z braci zapamiętał z zajęć z łaciny.
UsuńW temacie prześladowania chrześcijan polecam ten film. Jest tylko po angielsku co prawda
OdpowiedzUsuńhttps://m.youtube.com/watch?v=9SAPOLKF59U&t=96s
Mam dwie siostry. Jedna pije kawę dwie łyżeczki kawy sypnięte do szklanki i zalane wrzątkiem. Druga nie pija kawy ( chyba w jakichś nadzwyczajnych okolicznościach) ja piję kawę - nie wiem kiedy się nauczyłam - w czasie studiów? W tamtych czasach kawa była luksusem :) Kiedyś czuwałam przy chorej osobie, wtedy chyba się nauczyłam. Piję kawę w kubku raczej większym niż mniejszym. Rozpuszczalną albo bardzo dobrze odcedzoną bo nie znoszę fusów, kawa musi być słodka, więc jeśli mam to z miodem i cytryną. Oczywiście w garnuszku odstaje obowiązkowo łyżeczka :) Zamiast cytryny suszę pokrojone w plasterki owoce pigwowca. Są kwaśne. Kardamonu nie mam ale moja przyjaciółka często serwowała gdy bywałam u niej. Od kilku lat ( po wcześniejszej infekcji grypowej ) mam bardzo osłabiony węch więc poza cynamonem jako dodatkiem do kawy nie używam innych. A herbata ( bo do niej nic nie dodaję ) wysusza mi gardło, chyba coś trzeba by do niej dodać :)
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam czasy, kiedy kawa była luksusem, moja matka, pracująca w sklepie, załatwiała ją znajomym.
Usuń