Czytając „Mistyków i mistrzów zen” Mertona, dowiedziałem się ciekawej rzeczy. Otóż w styczniu AD 1615 Święte Oficjum wydało trzy pozwolenia dla jezuitów, pracujących misyjnie w Chinach. Pozwolono im odprawiać mszę świętą z zakrytą głową, jako że głowa odkryta dla Chińczyków wyrażała brak szacunku. Pozwolono im zrobić przekład Biblii na język chiński. I wreszcie, pozwolono chińskim jezuitom (jak rozumiem z dalszej części książki Mertona – Chińczykom, wyświęconym na kapłanów w zakonie jezuitów) odmawiać brewiarz i odprawiać mszę świętą – w całości! – po chińsku, w literackiej chińszczyźnie. Zezwolenia nigdy nie uchylono, ale wskutek różnych komplikacji polityczno-kongregacyjnych i międzyzakonnych, nie skorzystano też z niego. Pierwszego Chińczyka wyświęcono w 1644, nie wiem, jak wyglądała kwestia tłumaczeń ksiąg liturgicznych. W każdym razie, kongregacja Pro propaganda fide nie była jezuitom przychylna, i cała sprawa ugrzęzła w martwym punkcie. Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz