Czytana dziś Ewangelia (Mk 6:30-34) zwykle przywołuje myśli o wakacjach, wszak mówi o wypoczynku, i często w homiliach można o tym usłyszeć. (Może tak najłatwiej.) Dlatego dobrze jest też spojrzeć na pozostałe czytania, chociażby na drugie z nich.
Kiedy Paweł pisał o murze, zniszczonym przez Chrystusa w Jego własnym ciele (Ef 2:14), myślał prawdopodobnie o murze w jerozolimskiej świątyni, oddzielającym Dziedziniec Pogan od terenu, na który wejść mogli tylko Izraelici. Ta bariera, oddzielenie jednych od drugich, nie tylko w świątyni, ale i w podejściu do Boga, została zburzona przez Chrystusa na krzyżu, kiedy Jego ciało zostało, dosłownie, zburzone, zniszczone przez potęgę śmierci. Zasłona w świątyni także została rozerwana tuż po śmierci Jezusa, co interpretuje się jako otwarcie dla wszystkich ludzi dostępu do Boga. Jak Paweł to określa, przez Chrystusa, w Duchu, mamy przystęp do Ojca: słowa powtarzane w Ciemnej Jutrzni Wielkiego Piątku.
Chrystus jest Nowym Człowiekiem, Nowym Adamem, i w Nim każdy, poprzez chrzest, takim nowym człowiekiem powinien się stać. Jesteśmy w środku wakacji, jest lato, a czytania przypominają o Wielkanocy, która jest zawsze najważniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz