W 29. numerze Niedzieli, ks. Ireneusz Skubiś w artykule "Tam zło jest najbardziej atrakcyjne" pisze aferze Vatileaks. Pisze o mediach, goniących za sensacją, próbujących pokazać papieża w jak najgorszym świetle, etc. Ale pisze też tak:
Bo wiadomo, jeśli ktoś pisze do papieża, to czyni to z wielkim zaufaniem i przekazuje informacje bardzo delikatne. Kiedy one, czy też opinie na ten temat przedstawicieli różnych dykasterii Stolicy Apostolskiej, wychodzą na światło dzienne, nosi to znamiona prawdziwej afery. Wiemy, że gdy na Stolicy św. Piotra był Jan Paweł II, miał przy sobie znakomitego, zaufanego sekretarza – obecnie kardynała – Stanisława
Dziwisza, który był cieniem Ojca Świętego i służył mu z
niezwykłym oddaniem. Wszyscy byliśmy pod urokiem Padre Stanislao –
serdecznego, skromnego kapelana Ojca Świętego, którego głos
poznaliśmy dopiero, kiedy został biskupem i musiał przemówić
publicznie. Drugim wspaniałym sekretarzem Jana Pawła II był ks.
Mieczysław Mokrzycki, obecnie metropolita lwowski – Ksiądz
Miecio, jak go nazywano, cichy, pokorny i całą duszą oddany
papieżowi. I tak winna działać taka instytucja, jak Stolica
Apostolska – pięknie i rzetelnie. Ale to, że w świecie
nastawionym na sensację i plotkę znajdą się ludzie, którzy dadzą
się nakłonić do zła, jest rzeczą w jakimś sensie normalną, bo
odwieczną.
Czytając te słowa nie mogę oprzeć
się wrażeniu, że ks. Skubiś krytykuje, aluzyjnie wprawdzie,
współpracowników obecnego papieża. Kiedyś to było dobrze, można
pomyśleć, to byli wspaniali sekretarze papiescy, nie to, co teraz.
A przecież głosu ks. Gänsweina
też nie znamy, też go nie słyszymy, też jest on w cieniu papieża
i niewątpliwie jest mu bardzo oddany. Oczywiście, ktoś powie,
krytyka ks. Skubisia może odnosić się do wielu innych osób z otoczenia
papieża, chociażby do jego kamerdynera Paolo Gabriele, to jednak
przywołanie jako wzorów – wzorców wręcz, czy może raczej,
przeciwieństw idealnych – sekretarzy poprzedniego papieża,
niewątpliwie wielce zasłużonych, w tym kontekście sprawia
wrażenie krytyki Benedykta XVI i doboru przez niego
współpracowników.
I
chociaż ks. Skubiś pisze też o podchodzeniu z dystansem do tego,
co media podają o Watykanie, i prosi o zaufanie Ojcu Świętemu i
modlitwie w jego intencji, niesmak pozostaje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz