Kolekta
dzisiejsza – 15. niedzieli zwykłej – mówi o tych, którzy
zaliczani są do chrześcijan, i o tym, co niezgodne jest z tym
imieniem. Chrześcijanie, nie katolicy. Z Dziejów Apostolskich
wiemy, że to w Antiochii po raz pierwszy nazwano uczniów Chrystusa
chrześcijanami, khristianoi (Dz 11:26). Należący do Chrystusa,
naśladujący Chrystusa, takie jest znaczenie tego słowa. Ważniejsze
niż katholikoi, czyli – powszechni.
Jezus
posłał swych uczniów, jak czytamy w dzisiejszej Ewangelii (Mk
6:7): przywołał Dwunastu i zaczął ich posyłać, apostellein. Od
tego słowa pochodzi apostolos, apostoł, czyli – wysłannik,
posłaniec. Wysłannik Chrystusa. 79 razy występuje to słowo w
Nowym Testamencie.
Wreszcie, w Liście do Efezjan czytamy, że Bóg nas wybrał, ekseleksato (Ef
1:4). Św. Łukasz podaje, że przy Przemienieniu Jezusa, Ojciec
nazwał Go swoim Synem wybranym, eklelegmenos (Łk 9:35) – ten sam
czasownik, eklegomai. Wracamy zatem do bycia naśladowcą Chrystusa,
chrześcijaninem: stać się, tak samo jak Chrystus, wybranym synem
Boga. Wybranym przez Boga osobiście, dla Boga zawsze jedynym i
wyjątkowym, i przez Niego posłanym, aby głosić królestwo Boże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz