Oglądanie filmów na DVD pozwala zauważyć szczegóły, na które, przy oglądaniu w kinie, często nie zwraca się uwagi. Ot, chociażby jak cienie Padmé i Anakina na ścianie domu Larsów, tuż przed wyprawą Anakina po matkę: cień jego głowy ma zarys hełmu Dartha Vadera. Ale tym razem w Ataku klonów najbardziej uderzył mnie drobiazg w walce Yody z Dooku. Ten ostatni podnosi rękę i strzela błękitnymi błyskawicami Mocy, które Yoda odbija swoją ręką w stronę Dooku. I co robi hrabia? Odbija dłonią błyskawice na ścianę i na sufit. Po chwili jeszcze raz atakuje Yodę błyskawicami, a ten zamyka je, czy może gasi, w swej dłoni. Yoda jest jedynym, który potrafi to zrobić. Inni Jedi bronią się przed błyskawicami mieczami świetlnymi. Dooku, Sith, nie potrafi zamknąć w dłoni, wchłonąć (jeśli to właściwe słowo), własnych przecież błyskawic, odbija je od siebie. Palpatine'a własne błyskawice, odbite mieczem mistrza Windu, zamieniają w monstrum o zniszczonej skórze, paznokciach i zębach. A Yoda po prostu zamyka błyskawice w dłoni.
Wiem, że w expanded universe różnie te błyskawice są opisywane, mają być do nich zdolni nie tylko Sithowie, ale i Jedi – tylko że w filmach jakoś trudno znaleźć dla tego potwierdzenie, a to, jak przedstawiają sprawę różni autorzy, w moim odczuciu słabo przystaje do realiów Gwiezdnych wojen, znanych z filmów. Tu sprawa jest jasna: błyskawice to domena Sithów, i tylko Yoda jest w stanie poradzić sobie z nimi, dosłownie rzecz ujmując, własnoręcznie, czy to w walce z Dooku, czy też w pojedynku z Palpatine'em.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz