niedziela, 7 lutego 2016

Film, który wszystkim się podoba

Tak jakoś reklamują: film, który wszystkim się podoba, a może: film, którym wszyscy się zachwycają. Nie pamiętam. W każdym razie, mnie się nie podoba, mnie nie zachwyca. Przebudzenie Mocy.

Może i ładnie zrobiony film, ale on dzieje się w innej Galaktyce, nie w tej, w której dotąd rozgrywały się Gwiezdne wojny. Jest mniej mityczny, bardziej baśniowy, i, chociaż baśnie kocham, to jednak nie przystają one do mojego postrzegania Galaktyki. 

Walka na miecze świetlne w lesie jest dziwna, bardziej pasuje do filmu typu płaszcza i szpady. Może dlatego, że dotąd takie walki miały miejsce albo w bardzo stechnicyzowanych wnętrzach, albo na tle lawy lub pustynnego piasku... Albo jakaś dziwna karczmarka o twarzy żółwia z Niekończącej się opowieści: żyje już tysiąc lat, walczy z Ciemną Stroną, taka niby niezwykła, a dopiero teraz o niej słyszymy? A dziwne używanie Mocy w ruchu: zatrzymanie w locie laserowego pocisku, bez „przytrzymywania” go ręką? Utrzymywanie go cały czas, chociaż się idzie i rozmawia? Toż nawet Yoda i Palpatine tego nie robili! Jakiś dziwaczny Snoke, najwyższy przywódca, biegły w Ciemnej Stronie: znowu, czemu nigdy wcześniej o nim nie słyszeliśmy? Wygląda staro, musiał już żyć w czasach końca Republiki, czemu nie pojawił się nigdzie jako akolita Sithów*)? Dla mnie o wszystko nie jest zborne, niestety... 

No i błędy, jak np. miecz Luke'a, który ma być mieczem Anakina: z tego, co pamiętam, Luke stracił ten miecz przy pierwszym spotkaniu z ojcem, który przy kolejnym spotkaniu mówi: Widzę, że zbudowałeś sobie nowy miecz. A tu proszę, w skarbcu karczmy ten utracony miecz jednak się znajduje... Ciekawe.

Jedyną postacią, która mi się w tym filmie podoba, jest Chewbacca, zwłaszcza że poniósł tak ogromną stratę.
___________________
*) Gwoli ścisłości, nie wiem, może te postaci pojawiają się w książkach z EU, ja odnoszę się tylko do filmów jako do pewnego i zatwierdzonego kanonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz