Do tego konkuruje w organizmie z dobroczynnym, a jednocześnie trującym, litem. Tymczasem w wynikach badań, które oglądałem w internecie, sodu nie ma, mimo że za niego z własnej kieszeni zapłaciłem, czego dowód mam na paragonie z przychodni. Wizja udania się tam i dochodzenia swoich praw nie jest zbyt pociągająca. Wprawdzie kiedyś i tak muszę tam iść, żeby odebrać wydrukowane wyniki badań... Ale co, zwrócą mi pieniądze za badanie, którego nie zrobili? Czy to błąd przychodni, czy laboratorium? Czy zrobią mi badanie bezpłatnie? Czy może uznają, że ich naciągam? Może po południu będę się lepiej czuł, to pójdę.
W grudniu kupiłem na Allegro Henryka VI Shakespeare'a. Przysłali mi zamiast tego jakieś pisma Przybyszewskiego, więc napisałem maila i odesłałem książkę 4 stycznia. Do tej pory nie dostałem odpowiedzi, ani Henryka VI, ani zwrotu pieniędzy. W końcu napisałem do Allegro i dziś dostałem informację, że bardzo przepraszają i książkę wyślą dzisiaj, a jeśli to większy błąd, to zwrócą pieniądze. Nie za bardzo rozumiem, co to ma znaczyć, mam nadzieję, że dostanę książkę i sprawa się zakończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz