niedziela, 5 maja 2024

To właściwie nie moja sprawa

Ale wkurza mnie niesamowicie, że pani Celina, nasza gwiazda, codziennie spóźnia się na mszę wieczorną o 15 minut. Widzę to, bo wychodzę z Huanem na spacer o tej porze. Nasz blok stoi w odległości jakichś 10-12 minut od kościoła. Msza zaczyna się o 18:00. Pani Celina również wychodzi z domu około 18:00. Przychodzi do kościoła około 18:15, czyli już po Ewangelii.
 
Teraz mamy nabożeństwo majowe, które zaczyna się o 17:30. Pani Celina wychodzi na majowe około 17:45, zatem wyjątkowo nie spóźnia się na mszę. A jeżeli zdarzy się, że jestem w kościele na mszy czy na majowym, to widzę, jakie wejście robi pani Celina: nie zatrzymuje się przy tylnych ławkach, tylko zasuwa prosto do ławki jak najbliżej ołtarza. Nie można jej przy spowiedzi powiedzieć: Córko, przestań się spóźniać? To nie są jakieś sporadyczne spóźnienia, to się dzieje codziennie. Jestem tego sfrustrowanym świadkiem.

Aż dziwne, że pani Celina nigdy nie spóźnia się na przegląd odzieży wystawianej przez lokatorów na zbiórkę dla organizacji charytatywnej. Dzięki temu zasuwa do kościoła codziennie w innym ubraniu, emerytka z wysokim czynszem raczej by sobie tego nie kupiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz