wtorek, 15 lutego 2011

O byciu filologiem (iv)

Książka, z której fragment zamieszczam poniżej – Anny Świderkówny „Prawie wszystko o Biblii” (Stentor 2002) – jest książką popularnonaukową, czy też popularyzatorską, niemniej jednak napisaną bardzo solidnie. Równie ważne jest to, że napisana została także bardzo przystępnie (a nie zawsze ma to miejsce w przypadku pozycji popularyzatorskich), dlatego zamieszczony fragment, dotyczący pracy filologa,  powinien być zrozumiały dla każdego. Mowa tu o tekstach antycznych i biblijnych, ale podane uwagi dotyczą w ogóle pracy z manuskryptami, literackimi i nieliterackimi, zawierającymi teksty także średniowieczne, a czasami i późniejsze.


Oryginalne teksty biblijne pisano, jak już wiemy, w trzech językach: hebrajskim, aramejskim i greckim. Pisane były bardzo dawno temu i dlatego też niekiedy pojawia się pytanie, jaką mamy gwarancję, że ów tekst oryginalny, na którym opierają się nasze przekłady, nie uległ przez tyle wieków znacznym zniekształceniom. Odpowiedź na tę wątpliwość jest oczywista, lecz jedynie dla ludzi z wykształceniem filologicznym. Nie posiadamy przecież „autografu” żadnego z autorów starożytnych. Wielkie arcydzieło otwierające dzieje literatury europejskiej, Homerowa ‘Iliada’, powstało w VIII w. przed Chr., podczas gdy najstarszy rękopis zawierający całość poematu pochodzi dopiero z X w. po Chr.! Na to samo stulecie datowany jest również najstarszy zachowany rękopis dzieła genialnego greckiego historyka Tukidydesa, który sam żył pod koniec V w. przed Chr. Nieomal zaś współczesny mu ateński tragik Eurypides jest nam znany z rękopisów, poczynając od XII w. po Chr.! W przypadku Nowego Testamentu i Septuaginty jesteśmy w sytuacji nieporównanie lepszej – mamy bowiem dwa rękopisy już z IV w., mniejsze zaś i większe (czasem nawet bardzo duże) fragmenty Nowego Testamentu, znajdowane w Egipcie, pochodzą z III, a nawet wyjątkowo z II w. (...) Każdy filolog powie jednak Czytelnikowi, że nie wiek rękopisu jest najważniejszy (bardzo stare miewają niekiedy tekst zniekształcony), lecz ciągnąca się przez wieki niestrudzona praca wielu uczonych, którym zawdzięczamy ustalenie tekstu zarówno starożytnych autorów pogańskich, jak i ksiąg biblijnych. Warto tu wspomnieć chociażby o zadziwiającej zbieżności odkrytego w Qumran tekstu wielkiego zwoju Izajasza (schyłek II w.) z tym, który znajdujemy w rękopisie młodszym o blisko tysiąc lat! Trudno to zrozumieć człowiekowi nie mającemu pojęcia o metodach filologicznych, musi on zatem po prostu zaufać fachowości owych badaczy, podobnie jak ufa innym specjalistom, na przykład swemu lekarzowi albo pilotowi samolotu.

Od siebie dodam jeszcze, że wiele tekstów starożytnych miało szczęście, i zachowało się w kilku przynajmniej rękopisach. Są jednak teksty, i to nie tylko starożytne, które dotarły do naszych czasów w jednej tylko kopii, jednym manuskrypcie, a czasami w np. 18-wiecznej kopii manuskryptu, który potem uległ zniszczeniu np. w pożarze. Wtedy praca filologa może się okazać trudniejsza niż w przypadku ustalania tekstu na podstawie kilku zachowanych manuskryptów.

Ech, pochwalę się dedykacją...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz