Sprzedawca wziął ode mnie kartę, włożył do czytnika, powiedział: Teraz może pan wprowadzić PIN i zielony. Wprowadziłem. Stoimy, stoimy, czekamy – nic. Może znowu zablokowali mi kartę, bo nie spłaciłem czegoś w terminie, pomyślałem. Ale przecież ZUS rentę przelał na czas... Gotówki nie mam, co za wstyd. Czekamy dalej, wreszcie sprzedawca mówi: A wcisnął pan zielone? Patrzymy na terminal – nie wcisnąłem. Gdyby nie bystrość sprzedawcy, pewnie stalibyśmy jeszcze kolejne pięć minut zastanawiając się, dlaczego połączenie nie działa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz