czwartek, 28 czerwca 2012

Kolory wigilii

Dla przeciętnego katolika w tym kraju wigilia jest tylko jedna: ta Bożego Narodzenia. Nieco bardziej obeznani z liturgią Kościoła wiedzą jeszcze o wigilii Wielkanocy, matce wszystkich wigilii. Ale Kościół zachowuje jeszcze, zgodnie z prastarą tradycją, inne wigilie. Jedną z nich jest ta przed uroczystością świętych Apostołów Piotra i Pawła.

Hymn, który rozpoczyna tę wigilię – hymn I nieszporów – przypisywano niejakiej Elpis, i uważano ją za żonę Boecjusza, chociaż wiemy, że żoną Boecjusza była Rustycjana. Być może autorką jest rzeczywiście jakaś Elpis, ale z Boecjuszem nie ma ona nic wspólnego.

Aurea luce et decore roseo, / lux lucis, omne perfudisti saeculum, tak się ten hymn zaczyna. Złote światło i różane piękno. Czy chodzi o zachód słońca? Możliwe. Ale lux aurea oznacza po prostu światło dnia, niekoniecznie popołudniowe, a różane piękno skojarzyć się może z – grecką wprawdzie – różanopalcą Jutrzenką. A czy lux lucis to po prostu wschodzące słońce, czy Chrystus jako słońce duchowe? A. S. Walpole uważa, że jedno i drugie jest możliwe. W każdym razie, obraz zdaje się bardziej odpowiadać świtowi niż wieczorowi, zwłaszcza że w dalszej części hymnu czytamy o hac sacra die, tym świętym dniu. Liturgicznie dzień zaczyna się o zachodzie słońca dnia poprzedniego, stąd I nieszpory, jednak – zgodnie z prawami natury i zgodnie z pierwszym rozdziałem Księgi Rodzaju – wieczór to wieczór, zachód słońca, nadejście ciemności. Dopiero ranek – czyli właściwie połowa dnia liturgicznego – przyniesie powracające światło słońca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz