niedziela, 21 lutego 2016

Ołtarz (nie) Pański

Zadziwiające, że ksiądz, który rączo mknie przez środek kościoła z dużym wazonem, pełnym wody, przy ołtarzu podpiera się zawsze i wszędzie. O ambonkę, o ołtarz, o krzesła, z przodu i z boku, obiema rękami, jedną ręką, biodrem. Zyskał sobie przydomek: Ten-co-się-podpiera.

Ciężko to znieść, już dłużej nie można! W mszale wyraźnie napisano, że kolektę i modlitwę po Komunii odmawia kapłan z rozłożonymi rękoma. A przy prefacji mszał podaje tak:
[Kapłan] rozkładając ręce, mówi:
Pan z wami.
Wszyscy odpowiadają:
I z duchem twoim.
Podnosząc ręce, kapłan mówi:
W górę serca.
Wszyscy:
Wznosimy je do Pana.
Z rozłożonymi rękami kapłan dodaje:
Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu.
Podnosi ręce, rozkłada ręce, a nie opiera je na ołtarzu! Ani nie wertuje w tym czasie mszału. Weźże, niedouczony kapłanie, mszał do ręki, przeczytaj dokładnie, naucz się gestów. Weźże mszał przed mszą, wyszukaj sobie prefację, zaznacz wstążką. Czy to takie trudne? Wymyślać własne dodatki do tekstów mszalnych potrafisz, a brak ci inteligencji do zrozumienia tego, co w mszale napisano? A jak ci to nie odpowiada, załóż sektę, sam napisz własny mszał i baw się do woli, jak ci się podoba. Ale ludu wiernego w to nie wciągaj!

6 komentarzy:

  1. Staram się o dokładność się przy każdym geście liturgicznym. A kiedy zapomnę np. o skłonie głowy, to już mam wyrzuty sumienia, że się rozproszyłem. Dziękuję za tę piękne teksty, choć czasem grzmiące! Potrzeba takich zdań, które nas (=księży) przekonują, że wierni po pierwsze mają prawo do prawdziwej liturgii katolickiej, a po drugie (wbrew opinii niektórych) widzą i wiedzą, co się podczas Mszy św. dzieje. Z serca Panu dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. You are welcome! Nawet nie wiedziałem, że księża mnie czytają.

      Ja nie jestem księdzem, nie jestem też jakoś wybitnie inteligentny, a jestem w stanie zapamiętać przepisy liturgiczne, więc dlaczego nie może tego zrobić ksiądz, który po to jest, żeby liturgię sprawować? Na plus opisywanego księdza mogę dodać, że w niedziele używa III ME, czyli jakąś wiedzę/świadomość liturgiczną ma, tym bardziej więc gorszy lekceważenie liturgii. Bo komu wiele dano, od tego wiele wymagać będą.

      Usuń
    2. Czytam Pana teksty od kilku już lat. Przyciągnęła mnie jednak nie tyle liturgia, ile filologia klasyczna. Nawet nie przypuszczałem, że tyle tu znajdę dobrych myśli. Od kilku lat obserwuję duchowieństwo. I najbardziej denerwujące jest to, kiedy słyszę: "a po co komplikować? Przecież Msza i tak będzie ważna." W tym roku koncelebrowałem Mszę św. w Środę Popielcową. Główny celebrans rzekł był w słowie wstępnym: "Dziś jest Popielec. Po homilii obrzęd posypania głów popiołem, który zastępuje akt pokuty. Abyście jednak nie myśleli, że ksiądz czegoś zapomniał, dlatego na początku tej Eucharystii wyznajmy: Spowiadam się Bogu..."Parochus gapa sed alter papa! :) Co do świadomości liturgicznej: wielu kleryków ją ma, ale albo traci w seminarium (na wykładach liturgiki), albo jako neoprezbiterzy na pierwszej parafii muszą robić to, co każe proboszcz. A młodziutki kapłan chce być dobry, miły i nie wchodzić w konflikty. Ponadto, kiedy proboszcz mówi: "Proszę zrobić tak i tak, proszę wybrać tę modlitwę, a nie inną, proszę to opuścić", a wikariusz na pytanie: "Dlaczego?", słyszy odpowiedź: "Bo ja tak każę, jako proboszcz" albo: "Bo tu tak zawsze było" to cóż mu pozostaje? Ideały pięknej liturgii sięgają nieraz bruku. Chwała tym, co mają odwagę!

      Usuń
    3. Nigdy tak o tym nie myślałem, że proboszcz może kazać zrobić tak i tak przy odprawianiu mszy. Myślałem, że to nieuctwo albo lenistwo samych księży, i w parafii, o której piszę, raczej o to chodzi. Może nie powinienem narzekać, bo przecież kiedyś widziałem "mszę", którą odprawiał ksiądz w ornacie założonym na garnitur, i poza słowami czytań z Pisma i Przeistoczenia cała reszta była jego własną improwizacją.

      Usuń
  2. Się wtrącę. U mnie na parafii jest tak, że własną wersję liturgii mają księża w wieku dojrzało-przedemerytalnym, najczęściej rezydenci (litościwie nie wnikam, dlaczego na rezydencji). Szczawie odprawiają poprawnie. Więc nie jest tak, że "proboszcz kazał", może czasem przez zapatrzenie (bo im się wydaje, że tak ładniej)? Mam takich dwóch dziadków aktualnie, których najchętniej bym nie dopuściła do ołtarza, i naprawdę sporej pokory wymaga uczestnictwo w takich mszach. Uwagi nikt im nie zwróci, ja najmniej, bo szacowni i wiekowi. Nadzieja, że toto wymrze samo? :P

    OdpowiedzUsuń