czwartek, 14 lipca 2016

Bramy krainy zmarłych

Doch der Tote muß fort, und schweigend bringt ihn die ältere
Klage bis an die Talschlucht,
wo es schimmert im Mondschein:
die Quelle der Freude. In Ehrfurcht
nennt sie sie, sagt; – Bei den Menschen
ist sie ein tragender Strom. – 


Stehn am Fuß des Gebirgs.
Und da umarmt sie ihn, weinend.


Einsam steigt er dahin, in die Berge des Ur-Leids.
Und nicht einmal sein Schritt klingt aus dem tonlosen Los.
 

(R.M. Rilke, Elegie duinejskie, X)
Grecki pisarz, Lukian (wielki prześmiewca), w jednym ze swoich Dialogów umarłych przedstawia dusze u bram Hadesu, wchodzące na łódź Charona, przewoźnika do krainy umarłych. Charon mówi im, że mają się rozebrać i zostawić wszystko, inaczej łódź zatonie w falach Styksu. Poznajemy niektórych ze zmarłych.

Oto Charmoleos, którego pocałunek był wart dwóch talentów. Musi zostawić swoje piękno, wargi pełne pocałunków, bujne włosy, różane policzki (czyżby barwiczką powleczone?)... A oto tyran Lampichos, w purpurowej szacie i diademie. Czy tyran ma nagi wchodzić do Hadesu?, pyta. Hermes, przewodnik zmarłych odpowiada: Tyran nie, ale umarły – tak. Tyran musi zostawić swe bogactwo, próżność i wyniosłość, są tak ciężkie, że zatopiłyby łódź Charona. Okrucieństwo, głupota, pycha, gniew, wszystko to Lampichos musi odrzucić. Oto Damasias, atleta, sportowiec. Na nic mu muskuły, cała masa mięśniowa (jeśli można użyć tak współczesnego określenia), całe ciało – dosłownie, mięso. Wieńce, jakie dostawał jako zwycięzca w zawodach, rozgłos, wszystko to musi zostawić. Oto Kraton, zniewieściały bogacz, żyjący w zbytku. Nie wolno mu wziąć ze sobą pogrzebowych ofiar ani sławy rodu i przodków, ani pochwalnych inskrypcji, wypisanych na jego posągach. Oto żołnierz – uzbrojony, sławny z powodu swych zwycięstw. Zostaw to wszystko, mówi Hermes, w Hadesie nie ma wojen. Oto filozof, wyniosły, zamyślony, z zaniedbaną brodą. Niesie hipokryzję, ignorancję, kłótliwość, próżną sławę, wydumane zagadki, skomplikowane pomysły, dzielenie włosa na czworo, i złoto, i wygodnictwo... Wszystko to trzeba wyrzucić, razem z fałszem i pychą, i uważaniem się za lepszego od innych. Hermes każe mu jeszcze ogolić brodę – „znak” filozofa – i wyniosłe brwi. Na koniec okazuje się, że filozof ukrył coś pod pachą: pochlebstwo, pieczeniarstwo. Filozof martwi się też, że w Podziemiu nie będzie ani wystawnych uczt, ani burdeli, ani nieuczciwie zdobytych pieniędzy... Oto mówca: ten musi porzucić gadatliwość, wszystkie swe retoryczne sztu(cz)ki: antytezy, periody, klauzule, cudzoziemskie zwroty, wszystko, co obciąża jego mowę.

A ty, z czym się musisz pożegnać, gdy umrzesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz