sobota, 16 lipca 2016

Za klauzurą

Many a year was I
Perched out upon the sea
The waves would wash my tears,
The wind, my memory

I'd hear the ocean breathe
Exhale upon the shore
I knew the tempest's blood
Its wrath I would endure

And so the years went by
Within my rocky cell
With only a mouse or bird
My friend; I loved them well
(Loreena McKennitt, Skellig)
Wczoraj, w kazaniu pogrzebowym, o. Paweł Krupa wspomniał o swojej papudze. Kiedyś, dawno temu, kiedy pisałem na niechlubnej stronie liturgia.pl, pytałem piszących tam dominikanów, jak to jest ze zwierzętami w ich klasztorach. Jakież to wywołało oburzenie i zgorszenie ze strony owych dominikanów! Oskarżono mnie o zajmowanie się bzdurami. A jakież oburzenie i drwiny wywołał tam mój apel o zbiórkę pieniędzy na wykupienie konia, skazanego rzeźnię! A tu proszę, wybitny tomista, znany w świecie teolog, ma papugę. Co więcej, jest też o wiele bardziej ludzki, sympatyczny, życzliwy niż wspomnieni wcześniej jego współbracia.

Moje karmelitanki mają u siebie koniki polskie, psy i kota. Ich temat zawsze się pojawia w naszych rozmowach mejlowych jako coś zupełnie naturalnego, część życia. Bo przecież, czy można wierzyć w Boga i mieć w pogardzie Jego stworzenie? Skoro sam Bóg bawi się z Lewiatanem, jak z psem czy kotem (cf. Ps 104[103]:26), to czy nie powinniśmy, mutatis mutandis, Go naśladować, jak dzieci naśladują Ojca?

Oby Bóg dał nawrócenie tym, którzy na Jego stworzenie patrzą z pogardą albo widzą w nim tylko dekorację dla swojego antropocentryzmu.

Myślę, że ludzie za rzadko zdają sobie sprawę z tego, jak wielką zmianę przyniosło chrześcijaństwo, poprzez ofiarę Chrystusa Pana: koniec z ofiarami ze zwierząt. Jedna jest tylko ofiara godna Ojca niebieskiego, którą sprawujemy w mistycznych znakach chleba i wina.

Bracie, nigdy nie czytałeś w Piśmie, że jeśli ktoś żyje zgodnie z wolą Boga, to dzikie zwierzęta i ptaki będą mu posłuszne? (Św. Guthlac z Crowland)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz