niedziela, 9 sierpnia 2020

Znowu Enya

A właściwie nie tyle ona sama, co jej piosenka, Orinoco Flow, w wykonaniu zespołu Celtic Woman, z prostą, a piękną, choreografią. Bardziej mi się podoba niż oryginał. Posłuchać można tutaj.

A jeżeli zacznę, jak Piotr, tonąć, to niech wołam: Panie, ratuj mnie! A On niech wyciągnie swą rękę i mnie chwyci. Tak jakoś pisał św. Tomasz More, a ja za nim powtarzam. Panie, ratuj mnie w każdej chwili, bo inaczej utonę.

2 komentarze:

  1. Posłuchałam i to i tamto. Chociaż moje ucho mało muzykalne jednak ( nie znam się więc się wypowiem :D ) doszłam do wniosku że chodzi o to co człowiekowi w duszy gra. Raz będzie chciał zatopić się w muzyce gdy sama dusza płynie w świat marzeń wtedy lepsza jest Enya - nieco statyczna - to jest jeden głos i to zależy jakie nagranie :). A jeśli porywa cię dynamika emocji czy czegoś w tym rodzaju to mogą być Celtyckie Woman :D jest gama dźwięków, jest taniec, ruch - tylko nie lubię patrzeć na facetów walących w bębny, to mi przeszkadza. Celtyckie panny może miały bębenki ale chyba same w nie uderzały, ale to subiektywny sąd. Sceneria bardziej tu mi się podoba bez zamku :D https://youtu.be/sW37fBHBNwo tamta zresztą też ładna może pasuje do dzisiejszej Edyty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wykonanie Celtic Woman jest bardziej dynamiczne. O celtyckich bębenkach nic nie wiem.

      Usuń