wtorek, 23 grudnia 2008

Narodzenie Pańskie i piekarnik

Co może mieć wspólnego z liturgią bożonarodzeniową piec lub piekarnik? A może, może np. budzić skojarzenia, leksykalne, jak zwykle, z homilią Ælfrica na Narodzenie Pańskie, która zawiera testimonia prophetarum, świadectwa proroków, głoszących przyjście Chrystusa, Wcielonego Słowa.

Homilia była wygłoszona do ludu, zatem w języku wernakularnym, jak się to ładnie nazywa, czyli – w staroangielskim. Ælfric pisze o Dawidzie, Izajaszu, Danielu, nawiązuje też do Sybilli (to podwójne proroctwo, biblijne i pogańskie, to temat często się pojawiający w średniowiecznych tekstach bożonarodzeniowych, np. w sekwencji Laetabundus ładnie go widać), i na samym końcu przedstawia – jako „proroka”, zapowiadającego Wcielenie Pańskie – króla Nabuchodonozora. Poniżej zamieszczam fragment we własnym tłumaczeniu:

Podobnie pogański król Nabuchodonozor, zobaczył żywego Syna Bożego i Go rozpoznał. [Potem mamy historię trzech młodzieńców, Annaniasza, Azariasza i Miszaela, którzy nie chcieli oddawać pokłonu bałwanom.] Wtedy król bardzo się wściekł (dosł. napełnił się wściekłością), i kazał porządnie rozpalić w piecu (staroang. ofen = współczesne oven – stąd moje skojarzenia z piekarnikiem). Kazał związać ręce i nogi owych młodzieńców (cnihtas = knights), i wrzucić ich do płonącego pieca. [...] Wtedy przyszedł król do pieca i skwapliwie do niego zajrzał. Zobaczył tam czterech mężczyzn, chodzących wśród płomieni. I rzekł król do swoich sług: Wow! (dosł. hu la, co znaczy właściwie „jak zaiste”, ale ma wyrażać okrzyk zdziwienia) Czy nie wrzuciliśmy do ognia trzech młodzieńców? Odpowiedzieli mu: Prawdę mówisz, królu. Wtedy rzekł król: Widzę tam czterech mężczyzn, chodzących pośród ognia, nieuszkodzonych i niespalonych. A ten czwarty jest podobny do Syna Bożego. Tak zobaczył ów pogański król żywego Syna Bożego, i poznał Go dzięki Boskiemu objawieniu. Zbliżył się więc do pieca i rzekł do owych trzech młodzieńców, sług Boga: Moi dobrzy ludzie, Annaniaszu, Azariaszu i Miszaelu, wyjdźcie z pieca i chodźcie do mnie! Oni natychmiast wyszli z płonącego pieca, na oczach całego ludu.  (Ælfric, Catholic Homilies, The Second Series, I)

PS Miałem zamiar napisać też o moich doświadczeniach z piekarnikiem i zapachami z niego w domu, ale mi ktoś życzliwie zasugerował, że chyba by nie przeszło tutaj... Roberta Frank by napisała!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz