Blog jest rodzajem internetowego dziennika lub pamiętnika. Taki napis pojawia się za każdym razem, gdy chcę dodać blogowy wpis. Pewnie dlatego, że tak wbiło się to zdanie w moją podświadomość, tyle piszę, chociaż do dziennika jeszcze mi trochę brakuje.
Początkowo chciałem opisać 24 godziny z życia filologa, ale byłoby to zbyt męczące, i dla mnie, i dla czytelników. Meandry myśli, szukającej etymologii, zastanawiającej się nad formami nazwisk mieszkańców służewieckiego klasztoru, przebijającej się przez słowniki w poszukiwaniu głosek laryngalnych... Będzie więc krótko.
Początkowo chciałem opisać 24 godziny z życia filologa, ale byłoby to zbyt męczące, i dla mnie, i dla czytelników. Meandry myśli, szukającej etymologii, zastanawiającej się nad formami nazwisk mieszkańców służewieckiego klasztoru, przebijającej się przez słowniki w poszukiwaniu głosek laryngalnych... Będzie więc krótko.
Wczoraj, późnym wieczorem, rozmawiałem z moją przyjaciółką ze studiów, Emilią, na temat zdań łacińskich, które nadają się na początkowe zajęcia. W większości podręczników mamy miłe, proste zdania typu: Puellae in silva cantant et saltant. Tunicae puellarum albae sunt. Doszliśmy jednak do wniosku, w oparciu o własne, długoletnie doświadczenia nauczycielskie, że lepiej sprawdzają się w nauce zdania takie, jak np.: Casam ancillarum succendit puella. Matrona ridet et filiam occidit (z długim pierwszym ‘i’). Postea in silva eam sepelit.*) Nowicjatowi dzisiaj te zdania bardzo się podobały, być może nawet zaczynam dostrzegać w nich (rozbudzać?) poczucie humoru, jako że dotąd sprawiali wrażenie strasznie poważnych, zwłaszcza w porównaniu z poprzednikami, których serdecznie pozdrawiam. (Mam nadzieję, że w Krakowie żyje się dobrze, i że dwaj benedyktyni, studiujący wraz z wami, was nie zepsują.)
Kładąc się spać uświadomiłem sobie, że nie przeczytałem fragmentu z Listu do Rzymian, który mi przesłał Dominik. Zacząłem naprędce czytać, w rezultacie wysłałem esemes: Ten fragment jest strasznie trudny, nic nie rozumiem. Dobranoc. Chwilę potem dostałem odpowiedź: Nareszcie! Nie chodziło bynajmniej o to, że „nareszcie dobranoc”, ale o to, że nareszcie ja – nauczyciel – nie rozumiem. Fragment jest bowiem dosyć poplątany teologicznie, ale i językowo nie należy do najłatwiejszych, o czym jednak Dominikowi nie wspomniałem – byłaby to straszna kompromitacja. (Bogu dzięki, że nie ma czasu na czytanie blogów, więc się nie dowie.) Nic to, pomyślę nad nim dzisiaj. To tylko (aż?) sześć wersetów, z czego jakaś 1/5 to imiona własne.
Kładąc się spać uświadomiłem sobie, że nie przeczytałem fragmentu z Listu do Rzymian, który mi przesłał Dominik. Zacząłem naprędce czytać, w rezultacie wysłałem esemes: Ten fragment jest strasznie trudny, nic nie rozumiem. Dobranoc. Chwilę potem dostałem odpowiedź: Nareszcie! Nie chodziło bynajmniej o to, że „nareszcie dobranoc”, ale o to, że nareszcie ja – nauczyciel – nie rozumiem. Fragment jest bowiem dosyć poplątany teologicznie, ale i językowo nie należy do najłatwiejszych, o czym jednak Dominikowi nie wspomniałem – byłaby to straszna kompromitacja. (Bogu dzięki, że nie ma czasu na czytanie blogów, więc się nie dowie.) Nic to, pomyślę nad nim dzisiaj. To tylko (aż?) sześć wersetów, z czego jakaś 1/5 to imiona własne.
Rano zaś, przed zajęciami w nowicjacie, czekając, aż ostygnie herbata z mlekiem, zajrzałem do „Iliady”, aby się przygotować na jutrzejsze zajęcia. Być może fakt, że na schodach spotkałem wcześniej Chaberka (dlaczego wszyscy mówią „Chaberek”, a nie „Michał”?), którego uczyłem greki biblijnej wieki temu, sprawił, że fragment z drugiej księgi skojarzył mi się z Magnificat. Otóż Agamemnon mówi o Dzeusie, że zburzył on cytadele wielu miast, i wiele jeszcze zburzy, bo moc jego, potęga, jest bardzo wielka: tou gar kratos esti megiston. W hymnie świętej Dziewicy nie ma wprawdzie mowy o burzeniu miast, tylko o zrzucaniu władców z tronu (nawiasem mówiąc, tron pojawił się dziś w nowicjacie), ale to samo greckie słowo, kratos, tam się pojawia, jako określenie działania Boga. (Wydaje mi się zresztą, że, jeśli poszukać dobrze w Starym Testamencie, znajdą się tam wzmianki o Panu, które miasta obraca wniwecz, np. Sodomę... Ktoś bystrzejszy ode mnie pewnie znajdzie. O, np. jest w psalmie 9:7!) Takie sobie językowe skojarzenia i myśli o potędze blogów. Pardon: bogów.
I to by było na tyle. Jak mi się jeszcze coś ciekawego, etc., etc.
__________________________
*)Przy omawianiu AA doskonałe są zdania: Filio canente mater ridet. Matre occisa puer ridet. Można je przetłumaczyć na wszystkie cztery sposoby.
*)Przy omawianiu AA doskonałe są zdania: Filio canente mater ridet. Matre occisa puer ridet. Można je przetłumaczyć na wszystkie cztery sposoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz