niedziela, 12 września 2010

Metod ana wat

Bóg jeden wie. Tak pisze anonimowy autor dydaktycznego poematu staroangielskiego o losie człowieka po śmierci: tylko Bóg wie, gdzie podąży dusza po śmierci, gdzie się skierują wszystkie duchy, które po dniu śmierci oczekują wyroku na kolanach*) Boga.

Przypominają mi się te słowa, kiedy w czasie mszy słyszę modlitwę za zmarłych w IV czy V Modlitwie Eucharystycznej: Pamiętaj (...) o wszystkich zmarłych, których wiarę jedynie Ty znałeś. 

Wielu katolików chciałoby decydować o tym, kto będzie zbawiony, kto zasługuje na raj, a kto nie, kto spełniał wszystkie przepisy Bożego prawa, a kto uchybił w jednym chociaż, i w związku z tym nie może być zbawiony. Wydaje się im, że wiedzą lepiej niż sam Bóg.  A On inaczej widzi niż człowiek, bo patrzy na serce, a nie na to, co widoczne dla oczu (cf. 1 Sm 16:7).

Quorum fidem tu solus cognovisti. Te słowa są pełne tajemnicy, której przeniknąć nikt z nas nie zdoła, i wyrażają szacunek wobec wszechwiedzy i wszechmocy Boga – szacunek, którego tak często nie odczuwamy, bo sami chcemy być jak Bóg (cf. Rdz 3:5). A On jest większy, zawsze większy. Nie wolno o tym zapomnieć.
_____________________
*) Dosłownie na łonie, w objęciach Boga, ale przetłumaczyłem „na kolanach”, bo kojarzy mi się z podobnym określeniem losu ludzi u Homera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz