środa, 1 września 2010

Na marginesach (i)

Ostatnio, z pewnych względów, mam dużo czasu wolnego. Nawet za dużo chwilami. Zatem piekę i zjadam ciastka z rodzynkami*), słucham, jak Hugh Laurie czyta W Dolinie Muminków, robię zakupy dla domu, oglądam seriale komediowe... No i czytam. Po fazie walijskiej wracam do fazy liturgicznej. Między innymi, czytam znowu Sacrosanctum Concilium; mam wydanie w oryginale, z szerokimi marginesami, które aż zachęcają do ich wykorzystania, i zaznaczam na nich fragmenty, które szczególnie zwracają moją uwagę.

Mnóstwo ciekawych rzeczy zauważa się przy kolejnych lekturach.  Np. relacja między tym, co ludzkie, a tym, co Boskie, w liturgii: to, co ludzkie, ma być kierowane ku temu, co Boskie, i poddane mu (SC 2). Po łacinie oddaje to wspaniale gra słów: ordinetur ad divinum eique subordinetur.

Albo np. czytamy, że zbawienie nam daje humanitas [Christi], in unitate personae Verbi (SC 5). Dla znającego łacinę, humanitas brzmi niesamowitą głębią, jak otchłań wzywająca otchłań (cf. Ps 42:8). Z jednej strony, przypomina o słowie humus, ziemia, gdyż człowiek jest ziemianinem – i stał się nim także nasz Pan, z niebios zstępując. Dźwięczy w tym słowie człowieczeństwo, ludzka natura. Z drugiej zaś strony, humanitas po łacinie oznacza też życzliwość, uprzejmość, coś, co można nazwać byciem ludzkim w stosunku do innych. W ten sposób św. Hieronim przetłumaczył greckie philanthropia w Liście do Tytusa (3:4): humanitas salvatoris nostri Dei. Nasze zbawienie przez człowieczeństwo Chrystusa-Boga: Jego ludzką naturę, Jego bycie ludzkim dla nas. Bycie człowiekiem, takim, jakim człowiek miał być dla innych w zamyśle Stwórcy. Zbawia nas Chrystus, Człowiek doskonały.

Cdn.
___________________________
*) Dla zainteresowanych przepis: pół kostki masła utrzeć z niecałą szklanką cukru; dodać 2 duże lub 3 małe jajka, dobrze roztrzepane; łyżeczkę sody rozpuścić w 2 łyżkach gorącej wody, dodać do masy; dokładnie mieszając, dodać ok. 1.5 szklanki przesianej mąki, zmieszanej z łyżeczką cynamonu i pół łyżeczki soli; pół szklanki posiekanych rodzynek i pół szklanki posiekanych orzechów włoskich wymieszać z 1.5 szklanki mąki, wszystko dokładnie wymieszać; na natłuszczoną blachę kłaść porcje wielkości łyżki, piec w średnio nagrzanym piekarniku (180st. C) ok. 12-14 minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz