czwartek, 30 września 2010

Święci zapoznani, święci nieznani (viii)

Czyli o tym, co może zagrażać zbawieniu.

Dużo o św. Wirgiliuszu (lub Wergiliuszu, bo i taką formę jego imienia można spotkać; po irlandzku: Ferghil) nie wiem, nie zdołałem go jeszcze dobrze poznać. Był irlandzkim mnichem, porządnie wykształconym, dotarł do Europy, został opatem klasztoru św. Piotra w Salzburgu, i, po 755, biskupem tego miasta. Wiadomo, że nie przepadał za nim inny święty, Winfrith Bonifacy, biskup Moguncji, który na kontynent przybył z Anglii i cieszył się poparciem Rzymu.

Bonifacy krytykował m.in. geograficzne poglądy Wirgiliusza. Dużo o nich nie wiemy, wzmianki pojawiają się tylko w korespondencji Bonifacego z papieżem Zachariaszem. Otóż Wirgiliusz wierzył, że pod naszym (w rozumieniu jego współczesnych)  światem istnieje drugi, z własnymi mieszkańcami, własnym słońcem i własnym księżycem. Zachariasz ostrzega, że takie poglądy groźne są dla zbawienia i samego Wirgiliusza, i tych, którzy będą go słuchać. Czy Wirgiliusz miał na myśli po prostu Antypody, czy może chodziło mu o Inny Świat, znany z irlandzkich mitów (cf. Sídhe) – nie wiadomo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz