Bracia mają się nauczyć na pamięć Pater noster, Ave Maria, Credo in Deum. W nowicjacie.
I jest mi smutno. Bo wolałbym, żeby Ojcze nasz nauczyli się najpierw po grecku. Pewnie nigdy się nie nauczą, bo grekę tną w Krakowie, jak tylko mogą. A przecież Ojcze nasz mamy zapisane w tekście natchnionym, w Ewangelii, po grecku, natchniony oryginał jest po grecku. Po łacinie to tylko tłumaczenie, uświęcone przez tradycję (chociaż niejednolite), ale tylko tłumaczenie. (Tak na marginesie, nie lubię Ojcze nasz po łacinie, brzmi mało przyjemnie z punktu widzenia mojej estetyki językowej, okropnie twardo, świszcząco i – sucho. A jeszcze przy okazji, Tom Shippey wspomina, że ktoś zwrócił mu uwagę, iż początek napisu na Pierścieniu w Czarnej Mowie brzmi jak początek Ojcze nasz w którymś ze słowiańskich języków, np. czeskim czy chorwackim.)
Jeszcze w Wielki Czwartek, na mszy papieskiej, Ewangelia jest czytana po łacinie i po grecku. Jeszcze nie tak dawno, w 11. wieku, śpiew przed Ewangelią w Narodzenie Pańskie był dwujęzyczny, grecki i łaciński. Jeszcze bardziej niedawno, biskup musiał znać grecki alfabet, żeby móc konsekrować kościół.
Znać Ojcze nasz tylko po łacinie – to jak stać na jednej tylko nodze. Lepiej by już było znać tę modlitwę tylko we własnym języku...
Ciekawe, czy złota rybka spełniłaby życzenie: aby wszyscy katolicy znali Ojcze nasz po grecku. Podejrzewam, że opór ze strony katolików pozbawiłby rybkę jeśli nie życia, to możliwości spełniania życzeń. Ech, jedno i drugie na „ż”, może rybce wszystko jedno...
I jest mi smutno. Bo wolałbym, żeby Ojcze nasz nauczyli się najpierw po grecku. Pewnie nigdy się nie nauczą, bo grekę tną w Krakowie, jak tylko mogą. A przecież Ojcze nasz mamy zapisane w tekście natchnionym, w Ewangelii, po grecku, natchniony oryginał jest po grecku. Po łacinie to tylko tłumaczenie, uświęcone przez tradycję (chociaż niejednolite), ale tylko tłumaczenie. (Tak na marginesie, nie lubię Ojcze nasz po łacinie, brzmi mało przyjemnie z punktu widzenia mojej estetyki językowej, okropnie twardo, świszcząco i – sucho. A jeszcze przy okazji, Tom Shippey wspomina, że ktoś zwrócił mu uwagę, iż początek napisu na Pierścieniu w Czarnej Mowie brzmi jak początek Ojcze nasz w którymś ze słowiańskich języków, np. czeskim czy chorwackim.)
Jeszcze w Wielki Czwartek, na mszy papieskiej, Ewangelia jest czytana po łacinie i po grecku. Jeszcze nie tak dawno, w 11. wieku, śpiew przed Ewangelią w Narodzenie Pańskie był dwujęzyczny, grecki i łaciński. Jeszcze bardziej niedawno, biskup musiał znać grecki alfabet, żeby móc konsekrować kościół.
Znać Ojcze nasz tylko po łacinie – to jak stać na jednej tylko nodze. Lepiej by już było znać tę modlitwę tylko we własnym języku...
Ciekawe, czy złota rybka spełniłaby życzenie: aby wszyscy katolicy znali Ojcze nasz po grecku. Podejrzewam, że opór ze strony katolików pozbawiłby rybkę jeśli nie życia, to możliwości spełniania życzeń. Ech, jedno i drugie na „ż”, może rybce wszystko jedno...
Zostały tylko alfa i omega na paschale... Nota bene, oba są rodzaju nijakiego.
A czy Kyrie się kwalifikuje pod szczątkową znajomość greki?
OdpowiedzUsuńTak, to jest jedyny chyba ślad greki, jaki został...
OdpowiedzUsuńUff, to mi ulżyło :) A greckie Ojcze nasz wygląda bardzo ładnie, ale żebym to chociaż umiała przeczytać...
OdpowiedzUsuńNa PAT wymagali na grece Pater Hemon, Haire Maria i Doxa Patri :)
OdpowiedzUsuńNawet na hebrajskim uczyło się Szalom lak Miriam czy Abinu szebaszszamaim ;)
Ale Chaire Maria i Doksa Patri to właściwie łacińskie modlitwy, przełożone na grekę :-) Prawosławni mają swoje "Ave Maria": tutaj po serbsku http://www.youtube.com/watch?v=aii_9F29KDY&feature=related
OdpowiedzUsuń