sobota, 7 stycznia 2012

Od żłóbka aż po grób, i jeszcze dalej

Bibliści uważają, że tzw. Ewangelie dzieciństwa – fragmenty z Mateusza i Łukasza, opowiadające o narodzeniu i wczesnych latach Jezusa – odczytywać należy paschalnie, jako zapowiedzi śmierci i zmartwychwstania. To powiązanie początku i końca życia Jezusa najwyraźniejsze jest w liturgii.

Oczywiście, najpierw wyłożę moje ceterum censeo, przywołując psalm drugi, śpiewany w noc wigilijną i w ranek Wielkiego Piątku, a przez św. Pawła cytowany jako zapowiedź Zmartwychwstania. Ale to nie wszystko.

W hymnie z nieszporów Narodzenia Pana, Christe redemptor, ostatnia zwrotka przed doksologią przypomina, że odkupieni zostaliśmy świętą Krwią Pana. W kazaniu św. Leona, z wigilijnej modlitwy czytań, tuż przed pasterką, znajdujemy słowa: Pretium tuum sanguis est Christi.

Magowie ze Wschodu złożyli w ofierze Panu złoto, kadzidło i mirrę. Teksty liturgiczne, związane ze świętem Objawienia, podają znaczenie tych darów: mirra jest zawsze zapowiedzią pogrzebu Pańskiego: myrrheus pulvis sepulcrum praedocet, czytamy w hymnie Prudencjusza z modlitwy czytań (nie ma go w polskiej wersji brewiarza). Mirra potwierdza śmiertelność Jezusa, który, jak głosi prefacja z dnia Objawienia, in substantia nostrae mortalitatis apparuit.

W „Mordzie w katedrze” T.S. Eliota, Tomasz Becket tak mówi w kazaniu w dzień Narodzenia Pańskiego: Gdziekolwiek bowiem msza jest ofiarowana, odtwarzamy w niej Mękę i Śmierć Zbawiciela naszego; a w ten Dzień Narodzenia Pańskiego czynimy to ku czci Jego Narodzenia. (…) W tym dniu, jedynym w roku, czcimy w tym samym czasie Narodzenie Pana naszego, i Mękę Jego i Śmierć na drzewie Krzyża. (Tłum. J.S. Sito) Dodajmy jeszcze, żeby obraz był pełen: także Jego Zmartwychwstanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz