niedziela, 7 października 2012

Wrak albo ruiny

My mówimy, że czyjaś wiara legła w gruzach. Św. Paweł pisał, i dziś czytamy o tym w oficjum,  że czyjejś wierze przytrafiła się katastrofa morska (1 Tm 1:19).

Kiedyś ktoś napisał do mnie o swoim nawróceniu, przepraszając, że takie wynurzenia syna marnotrawnego mogą być nudne dla syna zawsze wiernego. Nigdy nie byłem tym dobrym synem z przypowieści, który przecież wcale taki dobry nie jest, a przypowieść jest nie tyle przypowieścią o synu marnotrawnym, ale o dwóch synach: obaj są równie nieszczęśliwi, i obaj potrzebują współczucia i miłości ojca. Co więcej, nie jest dobrze być owym synem, który nigdy ojca nie opuścił, nigdy nie głodował, nigdy nie musiał żebrać. Święta Dziewica bowiem mówi, że Pan głodnych nasyca (aoryst w Magnificat przyjmuję za aoryst gnomiczny) dobrami, a bogatych odsyła z niczym (Łk 1:53). Jak długo jesteśmy głodni i biedni, tak długo jest dla nas nadzieja na miłosierdzie Boże. Jeżeli uznamy się za bogatych i zawsze wiernych, zamykamy się w swej własnej doskonałości i ryzykujemy, że Pan zrzuci nas z tronu i odprawi z niczym, na tak długo, aż zgłodniejemy i uznamy, że tylko On nas może nasycić.

Wenancjusz Fortunatus pisał w jednym ze swoich hymnów, że to Krzyż jest żeglarzem, ratującym rozbitków, prowadzącym ich do portu. Zawsze jest nadzieja.

1 komentarz:

  1. Navigare necesse est- swoją drogą, ogromnie mi się podoba projekt graficzny Roku Wiary. Po rozłożeniu na czynniki pierwsze - przemawia każda kreska i nic nie ma zbędnego, złożony w całość - olśniewa :)

    OdpowiedzUsuń