poniedziałek, 5 stycznia 2009

Pożegnanie o wschodzie słońca

Clausae parentis viscera / caelestis intrat gratia; / venter puellae baiulat / secreta quae non noverat.

To strofa z hymnu Seduliusza, hymnu, który towarzyszył nam od jutrzni Bożego Narodzenia: A solis ortus cardine, „Od bram dalekich wschodu słońca”. A ta właśnie strofa jest, w moim odczuciu, niesamowicie poetycka, tak piękna, jak fragmenty „Iliady” czy „Eddy”. Dziś rano pożegnaliśmy ten hymn, wróci dopiero w przyszłym roku.

Hymn Seduliusza jest abecadłowy, każda strofa zaczyna się od kolejnej litery alfabetu, czyli ta, która mnie zachwyca, to strofa trzecia. Hymn zniknął dzisiaj z oficjum, ale już jutro, w nieszporach, pojawi się jego kolejna część, zaczynająca się od Hostis Herodes impie.

Bóg, światłość prawdziwa, który dzisiaj, za przewodem gwiazdy, zechciał objawić swego Jednorodzonego Syna poganom, niech raczy was szczodrze obdarzyć swym błogosławieństwem. Amen.
 
Obyście za przykładem magów mogli złożyć Panu Jezusowi Chrystusowi mistyczne dary, a wzgardziwszy pradawnym wrogiem, i wolni od wszelkich wad, zdołali powrócić drogą cnót do wiecznej ojczyzny. Amen.
 

Niech Ten, który zechciał, by nad Jego Synem Jednorodzonym Duch Święty objawił się jak gołębica, da wam prawdziwą niewinność duszy; a przez wodę, która w Kanie Galilejskiej stała się winem, niech da sercom waszym zdolność zrozumienia tajemnic Bożego prawa. Amen. (mszał Leofrica)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz