Nie lubię Horacego, jak herezja musi to brzmieć. (Jednocześnie w poprzednim zdaniu bardzo wyraźnie napisałem, co LUBIĘ.) Owszem, jeden wiersz Horacego naprawdę mi się podoba, ale mało znany i ciekawy tylko dla miłośników mitów. Niestety, czasami Horacym trzeba się zająć... Za moich czasów np. na egzamin magisterski składały się pytania – a właściwie, tłumaczenie i pytania z gramatyki historycznej głównie – z trzech przynajmniej pieśni „Iliady” i wszystkich czterech ksiąg „Pieśni” Horacego. A jednak... A jednak jest coś, za co Horacego cenię.
Motyw wiosny pojawia się w dwóch, często czytanych, wierszach Horacego: Solvitur acris hiems i Diffugere nives. Śniegi topnieją, potoki wzbierają, trawa się robi zielona, statki na morze są znowu spuszczane, liście na drzewach jak warkocze wyglądają, boginie na golasa tańczą przy księżycu, plecie się wianki z kwiatów i mirtu... Sielanka, rozkosz, słodycz, urocze obrazki. Tak jest przez pierwsze trzy zwrotki każdej z wymienionych pieśni. Ale już w następnych Horacy trzeźwo patrzy na rzeczywistość: Wiosna minie, moi kochani, przyjdzie lato, po nim jesień i zima. Blada śmierć każdego z nas w końcu dopadnie, niezależnie od tego, czy jesteśmy możnymi tego świata, czy biedakami. Pójdziemy tam, gdzie nasi przodkowie wspaniali już poszli.
I to jest piękne. Wiosna, wbrew pozorom, jest smutna. Spacerując z Nessą spojrzałem na wiśnie, które jeszcze kilkanaście dni temu okryte były białym kwieciem, miniaturkami kwiatów Telperiona, najstarszego z drzew. Teraz są na nich liście, po kwiatach ani śladu. Nawet nie zdążyłem się nimi nacieszyć... Przemijanie. Matka nasza, św. Teresa, pisała o tym w chyba najbardziej znanym ze swoich wierszy, który nosiła zawsze w brewiarzu: Todo se pasa, wszystko przemija. Ale zaraz w następnym wersie dodała: Dios no se muda, Bóg się nie zmienia.
Ty niegdyś założyłeś ziemię, i niebiosa są dziełem rąk Twoich. One przeminą, Ty zaś trwasz; wszystkie jak suknia się zestarzeją, jak szatę je zmieniasz i stają się odmienione. Ty zaś jesteś Ten sam i lata Twoje nie skończą się. (Ps 102:26-28) Jak stara szafa jest nasz świat, Boska garderoba.
Motyw wiosny pojawia się w dwóch, często czytanych, wierszach Horacego: Solvitur acris hiems i Diffugere nives. Śniegi topnieją, potoki wzbierają, trawa się robi zielona, statki na morze są znowu spuszczane, liście na drzewach jak warkocze wyglądają, boginie na golasa tańczą przy księżycu, plecie się wianki z kwiatów i mirtu... Sielanka, rozkosz, słodycz, urocze obrazki. Tak jest przez pierwsze trzy zwrotki każdej z wymienionych pieśni. Ale już w następnych Horacy trzeźwo patrzy na rzeczywistość: Wiosna minie, moi kochani, przyjdzie lato, po nim jesień i zima. Blada śmierć każdego z nas w końcu dopadnie, niezależnie od tego, czy jesteśmy możnymi tego świata, czy biedakami. Pójdziemy tam, gdzie nasi przodkowie wspaniali już poszli.
I to jest piękne. Wiosna, wbrew pozorom, jest smutna. Spacerując z Nessą spojrzałem na wiśnie, które jeszcze kilkanaście dni temu okryte były białym kwieciem, miniaturkami kwiatów Telperiona, najstarszego z drzew. Teraz są na nich liście, po kwiatach ani śladu. Nawet nie zdążyłem się nimi nacieszyć... Przemijanie. Matka nasza, św. Teresa, pisała o tym w chyba najbardziej znanym ze swoich wierszy, który nosiła zawsze w brewiarzu: Todo se pasa, wszystko przemija. Ale zaraz w następnym wersie dodała: Dios no se muda, Bóg się nie zmienia.
Ty niegdyś założyłeś ziemię, i niebiosa są dziełem rąk Twoich. One przeminą, Ty zaś trwasz; wszystkie jak suknia się zestarzeją, jak szatę je zmieniasz i stają się odmienione. Ty zaś jesteś Ten sam i lata Twoje nie skończą się. (Ps 102:26-28) Jak stara szafa jest nasz świat, Boska garderoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz