Zastanawiałem się przez chwilę nad tytułem wpisu, doszedłem do wniosku, że „O ptaszkach dla neoprezbiterów” brzmiałoby nieco dwuznacznie (i wywołałoby kolejne głosy oburzenia na mój wielce niepoważny blog, i tak już dniem i nocą oskarżany przez anonimowych ponuraków-moralistów), więc niech będzie ornitologia.
Taki jest bowiem tytuł wiersza ks. Janusza St. Pasierba, który tu zamieszczam: Ornithologia pastoralis.
1. kiedy chrzczę
jestem bocianem w komży
przynoszę szczęśliwej Matce
małe krzyczące dzieci
2. w konfesjonale
jak dzięcioł stukam
wydziobuję uparte korniki
z drzewa żywego
3. na ambonie gołębica
a ja na jednej nodze
czapla z długim nosem
nie stoję zbyt pewnie
4. na drodze krzyżowej
chciałbym być szczygłem
wyciągnąć choć jeden
cierń z głowy Jezusa
a ja na jednej nodze
czapla z długim nosem
nie stoję zbyt pewnie
4. na drodze krzyżowej
chciałbym być szczygłem
wyciągnąć choć jeden
cierń z głowy Jezusa
5. prowadzę pogrzeb
pingwin w czerni i bieli
przez lodowato szary
krajobraz świeckiej żałoby
6. prymicjant
jest księdzem-skowronkiem
wysoko w niebie
kwietniowym
7. podczas mszy świętej
jak boża krówka
wędruję pieszo
po wysokiej kolczastej łodydze
róży
pingwin w czerni i bieli
przez lodowato szary
krajobraz świeckiej żałoby
6. prymicjant
jest księdzem-skowronkiem
wysoko w niebie
kwietniowym
7. podczas mszy świętej
jak boża krówka
wędruję pieszo
po wysokiej kolczastej łodydze
róży
Pan Jezus pelikan krwawiący
Duch Święty gołąb z płomienia
skowronki od Matki Boskiej
święta Agnieszka bez ptaszka
a ja sowa osowiała nocą
Sowa to, oczywiście, z psalmu 102. Wiersz ks. Pasierb dedykował ks. Twardowskiemu, myślę, że neoprezbiterom też można go dedykować, chociaż niebo już majowe. Wysoka, kolczasta łodyga róży – pewnie jak krew czerwonej – po której wspina się biedronka: ten obraz do mnie najbardziej chyba przemawia. (Na drugim miejscu pingwin.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz