Tematy są dwa, a łączy je – liturgicznie – dzień dzisiejszy, czyli 10. maja 2009 roku, w kalendarzu liturgicznym: V Niedziela Wielkanocna.
Najpierw o Ewangelii. Jan ma swoje ulubione słowa, które w jego Ewangelii pojawiają się szczególnie często. Jednym z nich jest czasownik meno, który w piętnastym rozdziale Ewangelii według Jana pojawia się – jeśli dobrze policzyłem – 11 razy. Tłumacze mają z tym czasownikiem sporo kłopotu, bo znaczeń ma dużo, aczkolwiek związane są wszystkie z przebywaniem w jakimś miejscu, wyrażają pewną statyczność. Stąd mamy w polskim przekładzie ‘trwać’ – chociaż w innym fragmencie Ewangelii przetłumaczono ten czasownik jako ‘mieszkać’. W piętnastym rozdziale Ewangelii bardzo by to pasowało: Zamieszkajcie we Mnie, a Ja zamieszkam w was. Lepiej to oddaje sens słów Jezusa.
Teraz o biskupach. W epoce przedblogowej (ile to tysięcy słów temu...) napisałem tekst o próbach zrobienia 6. stycznia dniem wolnym. Pewnie gdzieś można to znaleźć w przepastnych otchłaniach cyberprzestrzeni. Wspominałem w tym tekście o polskich biskupach i ich (ciekawych) pomysłach liturgicznych. Dziś kolejny z nich...
Ponieważ matka moja ogląda telewizję raz dziennie, ale za to przez kilka godzin, mogłem dziś zobaczyć transmisję Mszy św. z Krakowa, koncelebrowanej przez liczne grono członków polskiego Episkopatu. Jest V Niedziela Wielkanocna. Msza celebrowana jest w czerwonych szatach liturgicznych, a jej teksty wzięte są z 8. maja, z dnia św. Stanisława. Będę wdzięczny, jeśli mi ktoś wytłumaczy, jak to możliwe. Wydaje mi się, że niedziele Wielkanocy, tak samo jak Adwentu i Wielkiego Postu, górują nad innymi uroczystościami; może jednak coś się zmieniło w kalendarzu, a ja, zacofany, o tym nie wiem... Kolejna zagadka polskiego Episkopatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz