Napiszę o wierszu, który za mną chodzi, kiedy spacerujemy z Nessą pod drzewami, zastanawiając się, dlaczego szatan zaczął z Ewą rozmawiać, a nie z Adamem. Właściwie nie o wierszu napiszę, tylko wiersz wpiszę. Nie mój, bez obaw, katem nie jestem; wiersz jest Juliusza Słowackiego.
Na drzewie zawisł wąż,
I rzekł szatan do Ewy:
„Patrz, pod ciemnymi drzewy
We śnie leży twój mąż.
„Jemu mówił Jehowa
Tajemnicę stworzenia
Ze światła i z promienia,
Z miłości i ze słowa.
„Ja ci dam tajemnicę
Duchów, Jehowy sług,
Że Duch w Trójcy – to Bóg,
Słowo – trzy błyskawice.
I rzekł szatan do Ewy:
„Patrz, pod ciemnymi drzewy
We śnie leży twój mąż.
„Jemu mówił Jehowa
Tajemnicę stworzenia
Ze światła i z promienia,
Z miłości i ze słowa.
„Ja ci dam tajemnicę
Duchów, Jehowy sług,
Że Duch w Trójcy – to Bóg,
Słowo – trzy błyskawice.
„Zwycięż na ziemi zgon,
Rozwesel cały Eden;
Ja w was dwóch będę jeden,
A we mnie ty i on.
„Zdołaj duchy spłomienić,
Spokojny ciała dom,
Chwilę zamienić w grom!
Trójcę w jedność zamienić!
„Sama ogniami stlej,
A gdy mąż się zamroczy,
Patrz mu ogniście w oczy,
Usta z ustami zlej!
„Szepcząc do ucha wciąż,
Czyń bez żalu i skruchy,
Ty i on – to dwa duchy,
Z wami trzeci ja, wąż.
„Jeśli masz ognia mało,
To ściągnij oto dłoni
Po owoc tej jabłoni,
Jej duchem podkarm ciało.
Rozwesel cały Eden;
Ja w was dwóch będę jeden,
A we mnie ty i on.
„Zdołaj duchy spłomienić,
Spokojny ciała dom,
Chwilę zamienić w grom!
Trójcę w jedność zamienić!
„Sama ogniami stlej,
A gdy mąż się zamroczy,
Patrz mu ogniście w oczy,
Usta z ustami zlej!
„Szepcząc do ucha wciąż,
Czyń bez żalu i skruchy,
Ty i on – to dwa duchy,
Z wami trzeci ja, wąż.
„Jeśli masz ognia mało,
To ściągnij oto dłoni
Po owoc tej jabłoni,
Jej duchem podkarm ciało.
Lecz już z jabłkiem od drzewa
Biegła w płomieniach Ewa,
A szatan poszedł z nią.
Oto z ziemią się stało,
Co z gwiazdy trapionemi:
Promienność poszła z ziemi,
A duch węża wziął ciało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz