piątek, 1 maja 2009

Na trzeźwo o rzeczpospolitej

W związku z natłokiem dni świątecznych, a właściwie narodowo-świątecznych, nasunęło mi się drobne liturgiczne, a właściwie filologiczno-liturgiczne skojarzenie. (Mimo żem apatryda z przekonania.)

W jutrzniach okresu wielkanocnego pojawia się hymn Chorus novae Ierusalem (polski przekład: Niech nowy naród wybrany). Jego autorem jest Fulbert z Chartres (+1028). W pierwszej zwrotce czytamy o sobriis gaudiis, trzeźwej radości, z jaką należy świętować paschale festum. W polskim przekładzie tego nie ma, mamy tylko radość paschalną i nowy hymn dla Chrystusa zmartwychwstałego, o którym to Chrystusie w pierwszej zwrotce oryginału nie ma wzmianki. W każdym razie, świętować trzeba na trzeźwo.

W czwartej zwrotce czytamy o Zbawicielu, który w jednej ojczyźnie połączył mieszkańców nieba i ziemi. Ta ojczyzna to w oryginale respublica, czyli – jak to przetłumaczyli dawni mieszkańcy kraju nad Wisłą – rzeczpospolita. Fulbert pisze, że Chrystus zrobił z ojczyzny niebieskiej i ojczyzny ziemskiej (jako Bóg i człowiek) jedną rzeczpospolitą.

A w kolejnej zwrotce, w oryginale, nazwani jesteśmy żołnierzami, których Król ma uszeregować w swoim świetlistym pałacu.

Unus est rex noster, Christus Dominus, alleluia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz