Kiedy świat ochłódł w miłości do Boga, Pan nasz odnowił tę miłość przez stygmaty św. Franciszka z Asyżu, których dziś święto obchodzimy. A przez co Bóg rozgrzeje świat w naszych czasach?
Kiedyś myślałam, że stygmaty św Franciszka i innych Stygmatyków to była ( a może jest? )laska Boga by ludzie mogli wynagradzać niewdzięczność i grzechy tzw świata. Właściwie to ja długo nie wiedziałam a stygmatach. Nie wiem co świat na to. Świat to świat chociaż "stworzenie ciągle jęczy i wzdycha"...W dzisiejszych czasach? Ludzie są tacy skołowani, że litość bierze. A Jezus dalej samotnie cierpi w wielu.Współczesny język jest jakiś wyblakły ( może słońce za ostre? ) Kiedy powiem - kocham Cię, Boże, to jakoś nijako brzmi. Kiedy powiem uwielbiam Cię Boże - to wyraziściej. Uwielbiam w widoku roślin a nawet w tej dziurze na drodze i może nawet nauczę się uwielbiać w tym przydługim kazaniu księdza? Kiedy byłam małą dziwczynką w pierwszych szkolnych latach, pani musiała wyjść z klasy. Poprosiła aby dzieci były grzeczne. Na pewno były tylko wrzask podniosły aż po chmury. Usiadłam w kąciku i pomyślałam sobie: jeśli ja będę cicho to będzie w klasie ciszej. I teraz myślę, że jeśli uwielbię Boga w mojej codzienności jakakolwiek jest, będzie na świecie lepiej, radośniej.
Kiedyś myślałam, że stygmaty św Franciszka i innych Stygmatyków to była ( a może jest? )laska Boga by ludzie mogli wynagradzać niewdzięczność i grzechy tzw świata. Właściwie to ja długo nie wiedziałam a stygmatach. Nie wiem co świat na to. Świat to świat chociaż "stworzenie ciągle jęczy i wzdycha"...W dzisiejszych czasach? Ludzie są tacy skołowani, że litość bierze. A Jezus dalej samotnie cierpi w wielu.Współczesny język jest jakiś wyblakły ( może słońce za ostre? ) Kiedy powiem - kocham Cię, Boże, to jakoś nijako brzmi. Kiedy powiem uwielbiam Cię Boże - to wyraziściej. Uwielbiam w widoku roślin a nawet w tej dziurze na drodze i może nawet nauczę się uwielbiać w tym przydługim kazaniu księdza? Kiedy byłam małą dziwczynką w pierwszych szkolnych latach, pani musiała wyjść z klasy. Poprosiła aby dzieci były grzeczne. Na pewno były tylko wrzask podniosły aż po chmury. Usiadłam w kąciku i pomyślałam sobie: jeśli ja będę cicho to będzie w klasie ciszej. I teraz myślę, że jeśli uwielbię Boga w mojej codzienności jakakolwiek jest, będzie na świecie lepiej, radośniej.
OdpowiedzUsuńTak, język staje się wyblakły, nadużyty...
Usuń